Niezadowolenie z pracy nie jest brakiem zadowolenia
O tym co motywuje pracowników i jak wzbudzać zadowolenie z pracy napisano setki artykułów. Każdego roku tworzone są rankingi, w których bada się to, czy pracownicy są zadowoleni czy może niezadowoleni z pracy. Problem w tym, że zadowolenie i niezadowolenie z pracy to nie dwa bieguny continuum. Niezadowolenie nie jest po prostu brakiem zadowolenia. Sprawa jest nieco bardziej skomplikowana i ciekawa jestem czy się z tym zgodzicie.
Twórcą dwuczynnikowej teorii motywacji z której wywodzi się koncepcja tego, że brak zadowolenia nie jest niezadowoleniem jest Herzberg, ale teoria nie będę was zanudzać. Chodzi w skrócie o to, że w miejscu pracy powinny pojawić się dwie rzeczy – higiena pracy oraz czynniki motywacyjne. Higiena pracy to takie czynniki jak:
- Warunki pracy (zimno, ciepło, wygodne krzesło)
- Wynagrodzenie
- Bezpieczeństwo pracy
- Polityka zarządzania przedsiębiorstwem
- Relacje między współpracownikami
Jeśli któryś z tych elementów stoi na słabym poziomie, to wywołuje niezadowolenie z pracy. I nie ma wtedy znaczenia czy pracodawca oferuje szkolenia, chwali pracownika czy daje mu możliwość awansu. Pracownik jest niezadowolony, bo mu zimno, nie ma na czym zrobić herbaty i zarabia za mało by żyć.
Jeśli natomiast wszystkie czynniki higieny zostaną spełnione, pracownik ma obojętny stosunek do pracy. Nie jest ani zadowolony ani niezadowolony. Aby był zadowolony muszą pojawić się motywatory, do których zaliczamy:
- Możliwość rozwoju osobistego,
- Możliwość awansu, poczucie docenienia , uznania
- Zwiększenie zakresu odpowiedzialności
- Osiągnięcia zawodowe
I tu również, jeśli tego nie ma, to pracownik nie będzie zadowolony. Nie będzie też niezadowolony. Po prostu będzie. Czynników higieny nie da się zastąpić motywatorami, a motywatorów czynnikami higieny (czyli jeśli damy pracownikowi naprawdę spore wynagrodzenie to i tak nie będzie zadowolony, jeśli nie pojawi się uznanie czy poczucie rozwoju).
Z teorii tej wysuwa się prosty wniosek – że brak zadowolenia nie oznacza od razu niezadowolenia z pracy. Jak mają się zatem do tego rankingi i badania, w ramach których pyta się pracowników czy są zadowoleni czy niezadowoleni z pracy? Jak widać kolejne statystyki należy traktować z przymrużeniem oka. Atak swoją drogą zgadzacie się z tą koncepcją? Czy jak wynagrodzenie jest za niskie, to żadne szkolenie nie pomoże na to by pracownikowi się chciało?