Nie pracować, a brać pensję – w USA można (do czasu)
Informatyzacja niemalże każdego procesu w firmie ma za zadanie usprawnić efektywność i zminimalizować ryzyko błędu. Może być jednak tak, że błąd – dzięki informatyzacji – nie zostanie wykryty przez wiele lat. Takie szczęście (przynajmniej do czasu) spotkało człowieka o nazwisku Anthony Armatys , który pracował dla firmy Avava.Inc. W zasadzie to nawet nie pracował – jedynie przez prawie 5 lat znajdował się na jej liście płac.
Anthony kandydował do firmy 7 lat temu. Został przyjęty do pracy, ale rozmyślił się i zrezygnował. W efekcie, nie przepracował w firmie nawet jednej minuty. Na listę płac został jednak zawczasu wciągnięty,a potem ktoś zapomniał go wykreślić. Wychodząc zapewne z założenia, że to nie jego problem, Anthony przez prawie 5 lat pobierał regularną pensję od szczodrej firmy. Skorzystał nawet z funduszu emerytalnego, na który firma wpłacała pieniądze. W sumie, mężczyzna otrzymał od firmy 469.000$ (wynika z tego, że jego miesięczne uposażenie miało wynosić około 8000$ – całkiem sporo jak na 27 latka) . Po pięciu latach, jego pracodawca (niedoszły) zorientował się, że Anthony jakoś nie zjawia się zbyt często w pracy i skierował sprawę do wyjaśnienia. Teraz Anthony’emu grozi więzienie (do sześciu lat) za to, że nie zgłosił wpływów i nie ujawnił pomyłki. Opcja więzienia wprawdzie nie jest kusząca (podobnie jak perspektywa oszustwa) ale mieć przez pięć lat pensję i nie musieć wstawać codziennie o 6.30…marzenie wielu pracowników, prawda?