Dziwne, ale prawdziwe…wpadki kandydatów na rozmowie kwalifikacyjnej
Zazwyczaj, rozmowa kwalifikacyjna przebiega według standardowego schematu – powitanie, omówienie charakteru pracy, pytania rekrutera (szefa) oraz pytania kandydata. Kandydaci z reguły chcąc zaprezentować się jak najkorzystniej zachowują się zgodnie z zasadami savoir vivre i ogólnie postrzeganego „odpowiedniego zachowania podczas rozmowy”. Zdarzają się jednak niekiedy kuriozalne sytuacje.
Na poprawienie poniedziałkowego humoru, a także by przestrzec was przed pomysłami, które co bardziej niekonwencjonalnym jednostkom mogą przyjść do głowy przytoczę kilka dziwnych (choć niekiedy zabawnych) zachowań kandydatów, z którymi w trakcie swojej pracy zetknęli się rekruterzy.
- kandydatka przyszła z walkmanem i stwierdziła że ma podzielność uwagi i może jednocześnie słuchać muzyki i odpowiadać na pytania
- kandydat podczas całej rozmowy chichotał (prawdopodobnie takie zachowanie wynikało ze stresu, co nie zmienia faktu iż kandydat zaprezentował się niezbyt poważnie)
- łysy kandydat, na początku rozmowy przeprosił rekrutera, powiedział że musi wyjść, po czym przyszedł kilka minut później w tupeciku na głowie
- kandydat wyzwał rekrutera do siłowania się na ręce
- poprosił rekrutera o jego CV, mówiąc że chce sprawdzić, czy rekruter ma odpowiednie kwalifikacje by go oceniać
- kandydat powiedział że nie jadł lunchu i podczas rozmowy wyciągnął kanapkę
- bez mówienia słowa, kandydat wstał i wyszedł w połowie rozmowy
- kandydat na stanowisko vice dyrektora, przyszedł na rozmowę w dresie
- kandydat ogłosił, że jeśli zostanie zatrudniony, każe wytatuować sobie na czole logo firmy
- kandydat powiedział, że nie wyjdzie z rozmowy dopóki nie zostanie zatrudniony. Rekruter musiał wezwać policję
- zapytany o hobby, kandydat wstał i zaczął stepować
- kandydat wyciągnął aparat typu Polaroid i zrobił rekruterowi zdjęcie tłumacząc, że robi zdjęcie każdemu, kto prowadził z nim wywiad rekrutacyjny (Daniel Seddiqui miałby niezłą kolekcję)
- kandydat przerwał rozmowę i zadzwonił do swojego terapeuty, aby ten doradził mu jak ma odpowiedzieć na pytanie
- kandydatka powiedziała, że nie jest zainteresowana, ponieważ praca jest zbyt dobrze płatna (macie rację, to NIE wydarzyło się w Polsce)
- podczas spotkania rekrutacyjnego, kandydatowi zadzwonił alarm w komórce. Kandydat wyłączył alarm po czym powiedział że musi już iść, bo ma następną rekrutację
- kandydat zwymiotował na podłogę rekrutera, po czym zaczął zadawać pytania odnośnie pracy, jak gdyby nic się nie stało
Z mojego własnego podwórka wspominam ze zdziwieniem dwóch kandydatów. Jeden przyszedł na rozmowę, po czym po kilku minutach zapytał gdzie jest łazienka mówiąc, że musi iść użyć dezodorantu, bo zapomniał zrobić tego w domu. Drugi, kiedy przeprowadzałam rozmowę bez dzielącego nas od siebie biurka, przysunął bardzo blisko swoje krzesło i zaczął ocierać się kolanem o moje kolano… nie muszę chyba dodawać, że nie pomogło mu to w uzyskaniu pracy…
źródło: work911.com