Nauczyciele na Facebooku
„Fejsbukomania” ogarnia coraz większą ilość osób. W Polsce mamy już 5 mln użytkowników, a liczba ta stale rośnie. O tym, jak niebezpieczne dla naszej kariery to narzędzie, pisałam już nie raz- jak jednak widać, nie wszyscy biorą sobie do serca informacje o tym, jak łatwo stracić przez nieuwagę i ignorancję karierę. Tym razem mamy dwa nauczycielskie przypadki – June Talvitie-Siple i Gloria Gadsden we wrześniu nie wrócą za katedrę przez Facebooka i własną niefrasobliwość.
Co takiego opublikowały nauczycielki? Wcale nic aż tak strasznego – nie zwyzywały żadnego dziecka, ani nie opublikowały bardzo negatywnych komentarzy. June, nazwała dzieciaki workiem bakterii (jak się potem okazało, w ubiegłym roku szkolnym chorowała 6 razy, stale zarażając się od dzieci. Poza tym, w innym poście, określiła rodziców jako arogantów i snobów. June nie znała zasad prywatności na Facebook, zatem nie ustawiła odpowiednio zabezpieczeń i jej posty widoczne były dla wszystkich.
Nieco inaczej wyglądała historia Glorii, która miała ustawienia zabezpieczenia prywatności i jej posty były widoczne jedynie dla znajomych. Najwyraźniej jednak Gloria nie umiała właściwie dobierać znajomych, bo mimo tego iż żaden uczeń nie był wśród jej znajomych, informacja o tym co opublikowała na Facebooku dotarła do jednego z uczniów, który zgłosił sprawę dyrekcji, czując się oburzonym komentarzem Glorii, w którym napisała ona że „dziś, wyjątkowo, nie miała ochoty zabić żadnego ze swoich uczniów”. Tekst, który większość z nas potraktowałaby jako wyraz frustracji a nie realną groźbę, nie został jednak równie pobłażliwie potraktowany przez dyrekcję szkoły i Gloria z pracą musi się pożegnać.
Oto jak kończy się zarówno nieznajomość zasad prywatności oraz niezbyt uważne dobieranie przyjaciół.