Maile z pracy po pracy nas złoszczą

rp_email.jpgOsoby, które otrzymują po zakończeniu pracy korespondencję mailową lub telefony z biura mają podwyższony poziom złości i gniewu. Co więcej, dla tych, którzy bardzo dbają o to, by rozdzielić życie prywatne od życia zawodowego, korespondencja z biura po godzinach pracy zaburza rytm prywatnego życia.

Marcus Butts, profesor z UT Arlington przeprowadził badania na próbce blisko350 pracowników, dotyczącą tego, jak otrzymywanie służbowych maili i wiadomości po zakończeniu godzin pracy wpływa na ich samopoczucie. Okazało się, że wszystkich nas takie wiadomości po prostu złoszczą, sprawiając, że nasz poziom agresji i gniewu rośnie. Nie na wszystkich jednak taka korespondencja działa bardzo źle. Ludzie w organizacji wg. Butts’a dzielą się na dwie kategorie – integratorów i separatorów. Ci pierwszy łączą życie prywatne z pracą a ci drudzy chcą jak najmocniej je rozdzielić. Dla integratorów maile służbowe również są powodem podwyższenia poziomu gniewu, ale taka korespondencja nie zaburza ich prywatnego życia. Tymczasem separatorzy doświadczając złości po otrzymaniu maila z pracy przenoszą ją na rodzinę. Mało tego, podwyższenie poziomu złości sprawia, że język jakim odpisujemy na maila z pracy jest mniej pozytywny, a zbudowanie odpowiedzi zajmuje nam więcej czasu niż w pracy. Wniosek z tego taki, że firmie nie kalkuluje się wysyłanie korespondencji służbowej po pracy.
Co ciekawe, jeśli wiadomość z pracy jest pozytywna, wpływa dobrze na życie prywatne – niestety efekt jest krótkotrwały.

źródło:eurekalert.org