Koszmar open space'a – co nas denerwuje najbardziej
Ostatnio odwiedzałam znajomego w jego biurze w dużej technologicznej korporacji. Kiedy weszłam do biura okazało się, że są to niemalże hektary powierzchni pokrytej biurkami. Mało tego – nie było tam żadnych ścianek działowych. Tylko biurka – jak okiem sięgnąć. Znajomy codziennie wraca do domu wykończony. I trudno mu się dziwić. Co w przestrzeniach typu open space przeszkadza nam najbardziej?
Jungsoo Kim i Richard de Dear z Sydney przeprowadzili badania nad ergonomią pracy i psychologią odbioru przestrzeni biurowej. Porównano różne typy biur i zapytano pracowników co najbardziej przeszkadza im w ich stanowiskach pracy. Nie trudno się domyśleć, że najbardziej znienawidzone biura to te, w których mamy open space i niewysokie ścianki działowe. A co denerwuje najbardziej?
Okazuje się, że przede wszystkim to, że nie mamy absolutnie żadnej kontroli nad tym co sami słyszymy i co słyszą inni. Innymi słowy chcąc nie chcąc podsłuchujemy i jesteśmy podsłuchiwani. Pomijając już sytuację, w której nasz kolega z drugiego końca pokoju ma uporczywy kaszel lub alergię. Ten brak prywatności dla naszych uszu jest frustrujący dla ponad 60% pracowników pracujących w open space.
Co poza tym irytuje?
- brak prywatności (nie kontrolujemy tego co kto widzi)
- brak możliwości wpływania na temperaturę pomieszczenia
- brak przestrzeni dla siebie (czyli głównie ciasno upchane biurka)
A co was w waszych biurach irytuje najbardziej?