Jak z internetu korzystają w pracy Polacy?
O cyberslackingu, marnowaniu przez pracowników czasu na Facebooku, graniu w gierki online przez urzędników – pisałam już nie raz. Mamy wreszcie jednak dane, które opierają się na międzynarodowych sondażach, lecz na badaniu polskich pracowników w naszym rodzimym środowisku – jak zatem korzystamy w Sieci w Polsce?
I Ogólnopolskie Badania Pracowników „Internet w Pracy” przeprowadził Karol Wolski, psychog z UJ, pod patronatem PBI (Polskie Badania Internetu). Jaki obraz pracownika nam się z nich wyłania?
Do jakich celów prywatnych wykorzystujemy internet w pracy?
W tym obszarze niewiele różnimy się od naszych zachodnich kolegów. Internet w pracy w celach prywatnych wykorzystujemy kolejno do:
- sprawdzania poczty
- przeglądania stron www
- przeglądania stron gazet
- korzystania z bankowości elektronicznej
- korzystania z serwisów społecznościowych
Najrzadziej korzystamy z Internetu w pracy do tego by:
- przebywać na stronach randkowych
- grać w SecondLife
- oglądać strony erotyczne
Najczęściej z internetu korzystają pracownicy młodsi wiekiem. Istnieje też zależność związana z tym, jak od strony moralnej pracownicy oceniają wykorzystywanie czasu pracy na prywatne korzystanie z sieci – ci, którzy nie widzą w tym nic zdrożnego, korzystają z Internetu prywatnie chętniej.
Najbardziej niepokojącym obszarem, który udało się zaobserwować w badaniu,jest brak w Polsce informacji o tym, w jaki sposób pracownik może korzystać z Internetu do celów prywatnych. W większości firm z których pochodzili badani, nie ma ustaleń co do sposobu korzystania z Internetu. Zaledwie 23% pracowników zadeklarowało, że w ich firmie istnieją przepisy (np. w formie dokumentu) określające jasno w jaki sposób pracownik może korzystać z Internetu w czasie pracy.
Nawet jeśli nie ma jednak określonych, jasnych przepisów, pracownicy i tak wiedzą czy korzystanie przez nich z Sieci w celach prywatnych jest przez szefa dopuszczalne czy też nie. Z badań wynika, że 50% pracowników ma przyzwolenie na korzystanie z Sieci prywatnie. 1/3 może korzystać z Internetu w wyjątkowych sytuacjach a co piąty ma całkowity zakaz korzystania. Pozostaje zatem pytanie, na ile owa połowa która ma przyzwolenie może siedzieć na FB czy stronach www. Czy to przyzwolenie obejmuje dowolną ilość czasu, czy też pracownikom wydaje się, że szef pozwala, bo jeszcze nikt nie dostał za to reprymendy? Czy też pracodawcy nie zwracają na to uwagi dopóki praca jest wykonywana?
Ciekawe spostrzeżenia dotyczą też porównania częstotliwości korzystania z Internetu do poczucia zadowolenia z zarobków, pracy oraz nudzenia się w pracy. Znacznie częściej z Internetu korzystają ci pracownicy, którzy się w pracy nudzą. Ci, którzy częściej korzystają są też (wprawdzie nieznacznie, ale jednak), bardziej zadowolone z otrzymywanego wynagrodzenia niż osoby rzadko korzystające z Internetu. Uważają też, że ich wynagrodzenie jest adekwatne do wysiłku wkładanego w pracę częściej,niż rzadziej korzystający. Zainteresowanych dokładnymi danymi i wnioskami z badania, odsyłam do raportu z badań.