Emotikony przykładem napastowania seksualnego w miejscu pracy?
Brak technologii takich jak e-mail, komunikatory czy telefony komórkowe miał w przeszłości swoje poważne plusy – łatwo było dostrzec fakt bycia molestowanym seksualnie w miejscu pracy. Jeśli szef ganiał cię dookoła biurka próbując złapać za pupę – jasnym było, że jego zachowanie podpada pod molestowanie. Dziś, rozróżnienie dobrych od złych intencji nie jest już takie proste – w końcu czy jeśli twój kolega z pracy wyśle Ci emotikon typu <przytul> lub <uścisk>czy przez gadu-gadu, jest to już molestowanie, czy jeszcze nie? I jak zrozumieć zamiary takiego współpracownika?
Forbes donosi o coraz częstszych nieporozumieniach w miejscu pracy, których tłem jest właśnie podejrzenie molestowania seksualnego, a źródłem tych nieporozumień jest wykorzystywanie w komunikacji między pracownikami nowoczesnych technologii. W końcu jeśli kolega mówi ci wprost, że ładnie wyglądasz w nowej sukience, to widzisz jego twarz w momencie wygłaszania komplementu i obserwujesz mowę ciała – wiesz więc czy mówi to neutralnie czy z podtekstem. Jeśli kolega wyśle taką informacje przez komunikator lub SMSem, trudno ocenić co w zasadzie ma na myśli i w jakim kierunku jego myśli błądzą.
Czy mieliście ze współpracownikami lub przełożonymi jakieś niejasne sytuacje wynikające z przekazywania sobie informacji za pomocą SMSów , maili czy komunikatorów? Czy uważacie, że taka komunikacja w miejscu pracy rzeczywiście może nieść ze sobą niejasności?
źródło: forbes.com