E-papierosy receptą na problemy ciągłych przerw w pracy?
Osoby palące, wychodząc co 2-3 godziny na dymka, marnują w skali roku całkiem sporo czasu pracodawcy (czasu, za który szef płaci) i niezależnie od tego, czy w czasie takiej przerwy nadal pracują (bo np. myślą nad ofertą lub rozmawiają ze współpracownikiem o projekcie) czy nie, osoby niepalące oraz szefowie uważają ten czas za zmarnowany. Wychodzenie na papierosa jest też oceniane przez osoby niepalące jako niesprawiedliwe (bo palący mają dodatkowe przerwy w pracy). Czy zatem umożliwienie palaczom używania e-papierosów jest na to receptą?
Regulacji zewnętrznych dotyczących tego, czy można palić w pracy e-papierosy nie ma – każda firma ustala to zatem we własnym zakresie. Pojawiają się jednak pracodawcy, którzy nie tylko umożliwiają palenie e-papierosów w pracy, ale nawet do tego palaczy zachęcają.
Cheryl Dolley, szefowa Ebsco Spring Company w USA nawet zakupiła dla każdego palacza e-papierosy i dokłada się do liquidów używanych w urządzeniach. Jej zdaniem (sama rzuciła palenie dzięki e-papierosom) jest to znacznie lepsze rozwiązanie niż zabranianie wychodzenia na fajkę (wie, jak bardzo jest to frustrujące dla pracowników) i dzięki takiemu zabiegowi nie tylko dba o zdrowie pracownika, ale również oszczędza czas pracy. Po kilku tygodniach od wprowadzenia możliwości palenia e-papierosów w pracy, Cheryll zauważyła, że nikt już nie wychodzi na tradycyjnego dymka.
A co wy sądzicie – czy takie rozwiązanie powinno być dopuszczalne w pracy?