Cyberslacking w Polsce
W zeszłym roku pisałam o badaniach amerykańskich dotyczących cyberslackingu, czyli surfowania po Internecie w godzinach pracy. Teraz mamy już własne opracowanie tematu przygotowane przez Gemius – jak zatem z Internetu korzystają pracownicy w Polsce i na jakie straty narażony jest przez to pracodawca?
Z badań Gemiusa wynika, że połowa pracowników w czasie pracy spędza pół godziny na prywatne działania w Internecie. Co piąty surfuje około godziny, a co dziesiąty więcej niż dwie. Z Internetu w celach prywatnych nie korzysta co dziesiąty pracownik. 30 minut spędzone w Internecie na sprawdzaniu prywatnej poczty czy czytaniu interesujących nas artykułów nie wydaje się dużą stratą, jeśli jednak popatrzymy na to z punktu widzenia przedsiębiorstwa okazuje się, że straty mogą być spore.
Money.pl przeprowadziło finansową analizę strat. Przy założeniu zarobków na poziomie średniej krajowej oraz godzinnego korzystania z Internetu, na jednym pracowniku, firma traci nawet do 5,5 tys. zł rocznie. Pracownicy poczucia, że robią coś niestosownego nie mają- tylko co trzeci uważa, że cyberslacking jest nieuczciwy. 57% pracowników twierdzi zaś, że jest to dobry pomysł na chwilę odpoczynku. Tą tezę potwierdzają zresztą badania, które mówią o tym, że pracownik który ma możliwość załatwienia ważnej sprawy przez Internet jest bardziej rozluźniony i spokojny w pracy.
A co robimy, kiedy surfujemy? Sprawdzamy pocztę, robimy zakupy i korzystamy z komunikatorów. Co czwarty pracownik korzysta z forów i czatów. Na korzystanie z Internetu w czasie pracy trzeba jednak mocno uważać – z firmowych serwerów ściągnąć można dane dotyczące naszej aktywności w Sieci i tak naprawdę nic się przed czujnym okiem szefa nie ukryje. Jeśli więc nie chcemy otrzymać wypowiedzenia dyscyplinarnego, lepiej uważać.