Co robić na bezrobociu? Może półroczna wycieczka w góry?
Pozostawanie bez pracy jest niezwykle frustrującym i trudnym etapem w życiu – to nie ulega żadnej wątpliwości. Ten czas okazuje się być jednak dla wielu byłych pracowników szansą na to, aby zrewidować swoje życie – stanąć z boku i przemyśleć czy to, jak budowaliśmy do tej pory swoją karierę rzeczywiście nam odpowiada. To również szansa na to, aby po uwolnieniu od codziennego kieratu zrobić coś dla siebie, zrealizować swoje marzenie – tak, jak zrobił to Richard Daileader, który po otrzymaniu zwolnienia wybrał się na prawie półroczną wycieczkę po Apallachach. Pieszo.
Richard Daileader, który w wieku 52 lat stracił pracę po raz pierwszy doświadczył bezrobocia. Pracował w sektorze finansowym przez 30 lat i zawsze, nawet jeśli zmieniał pracę, nie miał okresów przestoju. Kiedy otrzymał wypowiedzenie i miał trudności ze znalezieniem nowego zatrudnienia – wszyscy bowiem zwalniali- postanowił zrealizować swoje marzenie – zobaczyć Apallachy. Zapakował więc plecak, podjął niewielkie oszczędności i ruszył w trasę. Zwiedzanie zajęło mu prawie pół roku – trasę (w ramach zarówno marzeń jak i oszczędności pokonywał piechotą, nocując w schroniskach).
To co Richardowi dała jego wycieczka, to – poza zadowoleniem z realizacji marzeń – również uświadomienie sobie tego, że nie chce już tylko i wyłącznie żyć dla pracy, jak przez ostatnie 30 lat swojego życia. Teraz, Richard znów szuka pracy w obszarze bankowości i finansów. Zamiast jednak – tak jak jego rówieśnicy którzy również pozostawali bez pracy przez ostatni rok – mieć jedynie frustrujące doświadczenia, on ma piękną galerię zdjęć i własny blog.
Oczywiście na takie „szaleństwo” można sobie pozwolić mają odrobinę oszczędności i nie musząc utrzymywać całej rodziny, ale jeśli jesteś w tej komfortowej sytuacji że musisz dbać tylko o siebie, bądź rodzina da sobie radę, to pomyśl – podobna okazja na to byś zrealizował swoje podróżnicze marzenie może ci się już nigdy nie trafić jak właśnie teraz, kiedy jesteś wolny jak ptak.