Zatrudnienie nieznajomego jak randka w ciemno
Wielu kandydatów do pracy narzeka na to, że pracę można dostać tylko po znajomości. Rzeczywiście, coraz więcej firm decyduje się na to, by uruchomić programy polecania kandydatów przez osoby już pracujące w firmie i szuka nowych pracowników pytając o polecenia osoby z załogi. Czy takie postępowanie jest nie fair wobec osób, które poprzez ogłoszenia szukają pracy?
Tak mogłoby się wydawać. Dlaczego zatem pracodawcy tak robią? Świetnie wyjaśnia to jeden z rekruterów na swoim blogu. Otóż według badań (w USA) 65-85% prac obsadzanych jest poprzez networking (czyli znajomymi znajomych- w Polsce około połowy). Zatem 35% pracodawców decyduje się na zatrudnienie osoby nieznajomej, którą poznaje jedynie podczas dwóch lub trzech spotkań rekrutacyjnych. A teraz odnieście tą sytuację do randek i związków – czy zdecydowalibyście się wpuścić do domu i zaufać osobie, którą spotkalibyście w barze, a potem udalibyście się raz jeszcze na trwającą maksymalnie godzinę kolację? No właśnie – sytuacja pracodawcy, który zatrudnia obcą sobie osobę po dwóch spotkaniach przypomina sytuację wiązania się z kimś z kim było się na dwóch randkach. Pracodawca zatrudniając pracownika ponosi nie tylko koszty, ale również ryzyko tego, że osoba ta okaże się nieodpowiedzialna i nie tylko firmie nie pomoże, ale wręcz swoją niekompetencją zaszkodzi.
Czy zatem trudno się dziwić temu, że pracodawcy preferują osoby z polecenia? Wy też zaufalibyście bardziej osobie, którą zna ktoś z waszych znajomych niż nieznajomemu poznanemu online prawda?