"Umowę podpiszemy za chwilę" – co ci grozi?
Pracodawcy coraz mniej chętnie formalizują zatrudnienie pracownika – nie chodzi tu o niechęć do dawania umów o pracę i zastępowanie ich umową – zleceniem, ale o niechęć do dawania jakichkolwiek umów, czyli zatrudnianie na czarno. Co grozi pracownikowi, który się na to zgodzi?
Jeśli nie podpisałeś ze swoim pracodawcą umowy o pracę lub nie zawarłeś umowy cywilno – prawnej, nie powinieneś w ogóle rozpoczynać pracy. Pracodawcy często wymigują się od tego obowiązku mówiąc, że „umowę podpiszemy jutro, dziś nie mam czasu”. To jutro często nie nadchodzi i pracownik miesiącami pracuje na czarno – co mu za to grozi?
Ze strony pracodawcy:
- Przy pracy na czarno pracodawca może zwolnić cię w każdej chwili – z dnia na dzień, czy raczej z minuty na minutę
- Możesz nie dostać żadnego wynagrodzenia za swoją pracę – przecież nie macie sformalizowanych warunków wynagrodzenia. Jeśli nawet zdecydujesz się w takiej sytuacji iść do sądu z pracodawcą, to czas odzyskania wynagrodzenia jest długi i konieczne jest byś znalazł świadków, którzy potwierdzą, że faktycznie pracowałeś.
Ze strony urzędu skarbowego:
- za nieoprowadzenie podatków dochodowego urząd skarbowy może nałożyć grzywnę oraz sankcję w postaci zryczałtowanego podatku w wysokości 75% dochodu. Jeśli się przyznamy, że mieliśmy nieopodatkowany dochód sankcji nie będzie, ale i tak zapłacimy grzywnę z kodeksu karnego skarbowego (tyle, że mniej dotkliwą – od 10 do 720 stawek dziennych wyrokiem sądu)
Ze strony Urzędu Pracy
- jeśli pracownik w chwili pracy na czarno nadal był zarejestrowany jako osoba bezrobotna i pobierał zasiłek dla osób bezrobotnych, grozi mu grzywna w wysokości 500 zł – 5000 zł
Pamiętajcie, że wierząc pracodawcy w to, że podpisze z wami umowę w późniejszym terminie i pracując u niego, nie tylko narażacie się na to, że ta umowa nigdy się nie pojawi, ale również popełniacie wykroczenie, za które możecie słono zapłacić.