Tachograf dla lekarza?
Praca na dwóch etatach? Dla wielu polskich pracowników to norma. Czy jednak każdy powinien mieć do takiego natłoku obowiązków prawo? A co z lekarzami? Czy po kilku dniach dyżurów i przyjęć pacjentów prywatnie, lekarz ma jeszcze siłę i na tyle sprawny umysł, by leczyć ludzi zamiast szkodzić? Niektórzy specjaliści zdrowia – jak donosi Rynek Zdrowia – postulują, by lekarzom wprowadzić tachografy – takie jakie mają TIRowcy.
Dla lekarzy, tachograf to pomysł niedorzeczny – po pierwsze niekiedy zabieg operacyjny się przedłuża i nie da się przecież wyjść w jego połowie. Po drugie zaś, takie ograniczenie mocno uszczupliłoby budżet lekarza, a przecież pracują nie tylko dla idei, ale również dla pieniędzy.
Według rzecznika Okręgowej Inspekcji Pracy w Bydgoszczy , na 18 przeprowadzonych w ZOZie kontroli czasu pracy lekarzy, w 13 stwierdzono nieprawidłowości. Lekarz na kontrakcie może jednak pracować w zasadzie ile chce – nawet jeśli oznacza to branie dyżuru za dyżurem – raz w wyniku umowy ze szpitalem, a raz z firmą zewnętrzną.
A pacjenci, którzy zgłaszają się na Ostry Dyżur czy muszą być leczeni w szpitalu dziwią się, dlaczego lekarz jest nie miły lub dlaczego śpi, zamiast przyjmować pacjenta – być może lekarz jest już u kresu sił. Wprawdzie część środowiska medycznego uważa, że odgórne ograniczanie czasu pracy lekarzy nie jest konieczne, bo każdy w końcu sam widzi, że przesadza, ale jakoś nie chce mi się wierzyć, że osoby te rzeczywiście wierzą w to co mówią – częściej bowiem zdarzy się sytuacja, że to błąd w sztuce każe lekarzowi zatrzymać się w pędzie po kasę.
A jak Wy uważacie, czy takie ograniczanie czasu pracy za pomocą odgórnych ustaleń ma sens?