Rośnie ilość ofert pracy na czarno
Coraz więcej kandydatów do pracy będzie mieć kłopot z otrzymaniem legalnej pracy. Wynika to z rosnącej ilości firm, które pod względem zatrudnienia przechodzą do szarej strefy.
Jak w połowie sierpnia doniosła Rzeczpospolita, z badań PKPP Lewiatan wynika, że coraz więcej firm decyduje się obniżyć koszty prowadzenia działalności poprzez wykorzystywanie pracowników. Praca na czarno „zyskuje na popularności”.
O ile w zeszłym roku, jak wynika z badań Konfederacji, na czarno pracowników zatrudniało niecałe 29% firm, to w tym roku ilość przekroczyła magiczny próg 33% – co oznacza, że co trzeci pracodawca zatrudnia pracowników na czarno (nawet jeśli nie wszystkich to przynajmniej część).
Najczęściej zatrudniają na czarno właściciele małych firm. Znaczna część pracowników pozbawionych przywilejów pracownika, ubezpieczenia i pewności wypłaty to branża budowlana. Możemy zżymać się na wysokie podatki czy koszty pracy, ale zatrudnianie na czarno prowadzi do nieuczciwej konkurencji, na której wszyscy cierpimy. Firma, która ma niższe koszty, może zaproponować niższe stawki za usługę czy produkt. W efekcie firmy zatrudniające legalnie nie są w stanie z nią konkurować i albo również przechodzą do szarej strefy, albo zwalniają pracowników – oba wyjścia powodują zaś kolejne tąpnięcia w perspektywie umożliwienia pracownikom posiadania legalnego zatrudnienia.