Rekrutacje dla stworzenia bazy klientów
Zasadniczo, kiedy widzimy ogłoszenie o pracę, zakładamy, że firma stworzyła stanowisko (bądź wakat jest wolny w wyniku zwolnienia pracownika przez firmę bądź samodzielnie). Tymczasem niekiedy żadnego stanowiska nie ma, a firma tworzy pozory rekrutacji po to, by zdobyć bazę potencjalnych klientów.
Jak to wygląda? Otóż wyobraźmy sobie sytuację, w której firma reklamowa szuka klientów. Trudno jej pozyskać dużego klienta, bo nie ma wystarczająco bogatego portfolio ani kontaktów. Do marketingowca na najwyższym szczeblu trudno się dostać, sztab sekretarek blokuje bowiem dostęp do managera. Co zatem robi firma reklamowa? Ogłasza nabór na kierownika marketingu. W otrzymanych aplikacjach znajdzie się nie jedno CV od osoby, która pełni funkcję kierownika działu marketingu po stronie Klienta, czyli w firmie X lub Y. Kandydat jest zapraszany na rozmowę kwalifikacyjną i pierwsze kontakty nawiązane. Następnie, kandydata grzecznie się „spławia”, ale kontakt do niego już jest – mamy jego prywatny adres mailowy oraz telefon. Za jakiś czas, firma może skontaktować się z kandydatem i zaproponować mu współpracę biznesową, czyli poparcie firmy w zarządzie jako wykonawcy kolejnej kampanii reklamowej. Nierzadko, za takim kontaktem idzie też propozycja wsparcia finansowego (czyli łapówka). Tego typu działania mogą dotyczyć w zasadzie każdego managerskiego stanowiska – czy chodzi o dyrektora finansowego, kierownika HR czy logistyki.
Jak się przed taką sytuacją obronić? W zasadzie jeśli szukamy pracy, to nie jesteśmy w stanie – sprawdźmy jednak może zanim wyślemy CV czy firma cieszy się renomą i poważaniem na rynku.
Oczywiście, tego typu rekrutacje są wysoce nieetyczne, a jeśli ktoś zaproponuje nam „bonus finansowy” za pomoc we „wbiciu” się do naszej firmy, możemy taką sytuację zgłosić do prokuratury.