Przymusowe urlopy w czasie powodzi
W wielu rejonach kraju trwa zagrożenie powodziowe. Zagrożone jest nie tylko nasze mienie, ale również nasze zakłady pracy. Nie wszyscy mogą w normalny sposób wykonywać swoje obowiązki służbowe – do wielu miejsc odcięty lub utrudniony jest dojazd, w niektórych budynkach nie ma prądu. Pracodawcy w takich sytuacjach często wysyłają pracowników na przymusowe urlopy, jako że pracownik w firmie w której nie ma prądu nie na wiele się przyda. Czy przymusowe urlopy są zgodne z prawem?
Okazuje się, że prawo pracy dość jasno precyzuje takie sytuacje. Pracodawca w czasie, w którym następuje przestój w pracy (czyli nieplanowana i przejściowa przerwa w wykonywaniu pracy, do której pracownik był gotów, spowodowana zakłóceniami w funkcjonowaniu zakładu, w tym również wypadkami losowymi) nie może zmusić pracownika do tego, by ten wypisał sobie urlop wypoczynkowy. Może mu taki urlop co najwyżej zasugerować, ale pracownik zgadzać się nie musi.
Pracodawca w sytuacji przestoju w pracy (np. spowodowanej tym, że biurowiec w którym ma firmę zamknięto, lub do zakładu nie dowieziono materiałów na których pracować mieli pracownicy) nie jest narażony na pełne koszty pracy wynikające z umów z pracownikami. Podczas przestoju, pracownikom należy się bowiem tzw. przestojowe, czyli wynagrodzenie w wysokości 60% wynagrodzenia. To przestojowe wypłacane jest wtedy, kiedy pracownik zachowuje gotowość do świadczenia stosunku pracy (czyli na zawołanie pracodawcy jest w stanie pracować – nie będzie więc przestojowego wtedy kiedy to pracownik, niejako z własnej winy, nie może do pracy dojechać.)
Zasady wynagradzania pracowników na przestojowym precyzuje Artykuł 81 § 1 K.P mówiąc o tym, że wynagrodzenie to wynosi 60% wysokości ustalonego w umowie o pracę wynagrodzenia, jednak nie mniej niż minimalne wynagrodzenie za pracę.
Jeśli więc pracownik nie może świadczyć stosunku pracy gdyż nie pozwala mu na to stan miejsca pracy, następuje brak materiałów do pracy czy w jakikolwiek inny sposób wynikający nie z winy pracownika, pracować się nie da, wyjścia z sytuacji są dwa – rozpisujemy (dobrowolnie) urlop i otrzymujemy za te dni 100% naszego wynagrodzenia, lub pozostajemy w dyspozycji pracodawcy i uzyskujemy 60% wynagrodzenia za ten czas.