Pracownik z polecenia? Owszem, o ile nie stanowi większości kadry
Nie od dziś wiadomo, że firmy lubią pracowników, polecanych przez innych pracowników. Taki system obniża koszty rekrutacji i daje pewność, że pracownik, który pracę otrzyma będzie czuł się od pierwszych dni nieco lepiej niż zupełnie obca osoba, ma bowiem wśród kolegów z pracy sprzymierzeńca. Jak się jednak okazuje zatrudnianie zbyt wielu osób z polecenia nie jest dla firmy korzystne.
Z jakiego powodu? Bo blokuje napływ świeżej krwi do zespołu. Nie jest tajemnicą ani odkryciem, że najczęściej przyjaźnimy się z osobami podobnymi do siebie. W efekcie, ludzie którzy są przyjmowani z polecenia są podobni do swoich kolegów – w aspekcie systemu wartości, patrzenia na życie, potrzeb itd. Tymczasem w firmie przydają się różne punkty widzenia i różnorodność pracowników wychodzi firmie na zdrowie. Efektem zatrudniania zbyt wielu pracowników z polecenia jest:
- jedność poglądów pracowników
- podobny poziom inteligencji i doświadczenia (nie ma się zatem od kogo uczyć)
- podobny sposób pracy i zachowania (co w niektórych sytuacjach bywa ograniczeniem dla firmy)
Firmy nie powinny zatem przekraczać bariery 25% osób zatrudnionych z polecenia. Pozostali powinni znaleźć się w firmie w wyniku „rynkowej” rekrutacji.
Jeśli jesteś pracownikiem, którego kolega zachęca do zmiany pracy, dopytaj o to, jak wielu pracowników firma zatrudnia z polecenia – będziesz wiedział czego się spodziewać.