Po umowie o dzieło na zasiłek?
Na ciekawy pomysł, dający nadzieję wielu bezrobotnym Polakom wpadli posłowie PiS- chodzi o umożliwienie pobierana zasiłku dla bezrobotnych przez osoby, które zatrudnione były w oparciu o umowę o dzieło. Czy uda się przeforsować taki pomysł? Budżet wydałby na to ponad 400 mln zł.
Idea umożliwienia osobom pracującym w oparciu Umowę o Dzieło wzięła się tak naprawdę z dużej zmiany na rynku pracy, jaka pojawiła się w ciągu ostatnich lat. Dla pracodawcy, który ma możliwość zatrudnienia w ten sposób pracownika, Umowa o Dzieło jest znacznie bardziej opłacalna niż zatrudnienie pracownika na etacie – nie trzeba mu przecież płacić za urlop, a kiedy taki pracownik choruje, choruje za swoje. Spora ilość osób – zwłaszcza bardzo młodych oraz po 50 tce, pracuje w oparciu o takie właśnie umowy, a kiedy się skończą, bezrobotnym nie przysługuje nic.
Wprowadzanie prawa do zasiłku przy Umowie o Dzieło musiałoby określać okres pracy w takiej formie, oraz warunki jakie musiałby spełnić pracownik (praca w siedzibie firmy, wysokość wynagrodzenia, wymiar czasu pracy). Niestety, przy Umowie o Dzieło nie odprowadza się składek na Fundusz Pracy, z którego finansowane są zasiłki. Ten problem wydaje się najważniejszym w kontekście umożliwienia zasiłku „dziełownikom”. Z próżnego to bowiem i Salomon nie naleje.
Czy pomysł uda się przeforsować, czy jest to jedynie kiełbasa wyborcza – czas pokaże.
Pozostaje pytanie, czy wprowadzenie tego typu zapisu nie spowoduje zwiększenia „zatrudniania” pracowników na Umowę o Dzieło? Teoretycznie, pracownicy będą przecież bardziej skłonni zgodzić się na pracę w takiej formie, mimo bowiem pracy na UoDz, będą zyskiwać prawo do zasiłku – jakieś zabezpieczenie to w końcu jest.
źródło:rp.pl