Osobliwe zawody. Twórca sztucznych dzieci

Zapracowanym bizneswoman czy kobietom które nie mogą mieć dzieci z przyczyn zdrowotnych, z pomocą przychodzi Jaime Eaton, 30 letnia brytyjka zajmująca się „wytwarzaniem” sztucznych dzieci, do złudzenia przypominających prawdziwe noworodki.
Choć pomysł aby zamiast żywego dziecka zafundować sobie lalkę, wydaje się cokolwiek osobliwo – przerażający, okazuje się że jest niezmiernie wiele kobiet, które decydują się na zakup lalki. W końcu opieka nad nią nie jest tak skomplikowana jak nad żywym człowiekiem i zawsze można bez skrępowania pojechać na wakacje, zostawiając lalkę w domu.

Lalki wypełniane są silikonem, a ich plastikowe ciałka pokrywane są kolejnymi warstwami farby, w których Jaime „rzeźbi” zmarszczki i upodabnia dzieci do noworodków.

Kto jest odbiorcą tego nietypowego i dość kontrowersyjnego produktu?
Najczęściej są to kobiety które nie mogą mieć dzieci, bądź nie mają na nie czasu, ale odczuwają szczątkową potrzebę macierzyństwa. Taką lalkę można przytulić, zabrać wózkiem na spacer, a nawet kupić jej nowe ubranko od Prady. A kiedy trzeba jechać na delegacje, można dziecko schować w szafie… Bywa również że u Jamie zamawiane są repliki dzieci które zmarły bądź są już dorosłe, a ich matkom trudno się z tym pogodzić. Przerażające?
Pytanie czy bardziej przerażający jest sposób zarobkowania Jamie, czy też postawa jej klientek, decydujących się na zakup sztucznych dzieci.

Dla osób o mocnych nerwach, galeria prac Jamie

źródło:przekroj.pl
fot.: Erin Lee (sxc)