Ochrona w wieku przedemerytalnym znów krótsza?
W związku z wydłużeniem wieku emerytalnego do 67 lat, rząd zastanawia się nad powrotem do przepisów sprzed 2004, które dawały ochronę przed zwolnieniem na dwa – a nie jak teraz – cztery lata. Ma to zachęcić pracodawców do zatrudniania osób starszych, a tak naprawdę do ich nie zwalniania tuż przed rozpoczęciem okresu ochronnego.
W 2004 roku wprowadzono nowe przepisy, które wydłużyły okres ochronny dla osób w wielu przedemerytalnym do 4 lat. Oznacza to tyle, że pracodawca nie jest stanie zwolnić osoby, której do emerytury zostało 4 lub mniej lat. Przepisy miały być dla pracowników starszych korzystniejsze i miały zapewnić im bezpieczeństwo w najtrudniejszym okresie pracy zawodowej. Tymczasem okazało się, że 4 lata to dla pracodawców za dużo. Wizja tego, że aż przez 4 lata pracownik jest „nie do ruszenia” zaowocowały wręczaniem wypowiedzeń tuż przed początkiem okresu ochronnego.
W zasadzie zwolniony na 4 lata przed emeryturą pracownik jest w sytuacji patowej. Nikt go nie chce zatrudnić – pracodawca boi się bowiem, ze w razie problemów pracownika się nie pozbędzie. Wprawdzie zawierając z osobą w wieku emerytalnym umowę na czas określony nie ma konieczności je przedłużania, ale umów takich możemy zawrzeć (poza umową na okres próbny) co najwyżej dwie -a i tak w okresie ich obowiązywania, wypowiedzieć się jej nie da.
Zatem – to co miało chronić pracowników tuż przed emeryturą okazało się być gwoździem do trumny. Ilość osób które są tuż przed okresem emerytalnym i są bez pracy wzrosła w ciągu 7 lat prawie o połowę (za Gazetą Prawną). Pojawiają się zatem pomysły by powrócić do 2 letniego okresu ochronnego. Jest to może i dobre rozwiązanie, choć i tak szanse są spore że osoby 64 letnie będą zwalniane zanim skończą 65 lat, by pracodawca nie musiał czekać aż do 67 roku życia z pozbyciem się bądź co bądź często znacznie już mniej efektywnego pracownika.
Z drugiej strony jako społeczeństwo starzejemy się tak, że być może za kilkanaście lat i tak nie będzie wystarczająco dużo „młodych” rąk do pracy.