Niekończące się płatne wakacje?
– Szefie? Mogę jechać na miesiąc na wycieczkę po Australii?
– Jasne, tylko zadbaj o to, by Twoja praca była wykonana – oczywiście urlop masz w pełni płatny.
Czy wyobrażacie sobie, aby wasz szef zgodził się na coś takiego? Albo by pozwalał Wam na urlop zawsze wtedy kiedy macie na to ochotę i nie wyliczał Wam dni, jakie Wam jeszcze pozostały? W USA, jest 1% takich firm – firm, które oferują nielimitowane płatne wakacje. Ciekawe, czy u nas jest choć jedna…
Nielimitowane płatne wakacje to po prostu możliwość wzięcia sobie dowolnej ilości dni urlopu w ciągu roku. Zawsze płatnych. To więc możliwość nie przyjścia do biura, kiedy czujemy, że wygodniej nam dziś poleżeć w łóżku oraz opcja na to, by zrobić sobie miesięczne wakacje lub przeżyć przygodę życia, która wymaga wyprawy na 3 tygodnie.
Na jakiej zasadzie działa taki system? Otóż firmy, które pozwalają swoim pracownikom na nielimitowane wakacje, działają w trybie zadaniowym – każdy pracownik ma jasno określone obowiązki i zadania, z których ma się wywiązać w określonym terminie. Szefów nie interesuje więc czy będzie je realizował od poniedziałku do piątku, od 8.00 do 16.00 czy też będzie pracował od 8.00 do 12.00 biurze, a potem w domu, od 18.00 do 22.00. Pracownik ma swobodę zarządzania własnym czasem i dopasowywania pracy do swojego tempa i samopoczucia – jeśli chce, może więc pracować przez dwa tygodnie po 80 godzin tygodniowo, by potem przez dwa tygodnie nie przychodzić do biura.
Wszystkie firmy, które wdrożyły system nielimitowanych wakacji nie odczuły zwiększonej ilości urlopów branych przez pracowników, a jeśli nawet niektórzy biorą urlopu więcej, to i tak, wywiązują się z obowiązków wzorowo. W efekcie, w większości firm wzrosła efektywność pracy. Plusem – nie do przecenienia – takiego rozwiązania jest też zaangażowanie pracowników. Choć mogłoby się wydawać, że pracownicy od razu zaczną zaniedbywać swoje obowiązki, skoro mają możliwość urlopowania się bez przerwy, to taka sytuacja nie ma miejsca. Dlaczego? Bo każdemu tak mocno zależy na tym, by zatrzymać pracę w firmie, która daje mu tak ogromną swobodę, że żaden pracownik nie zaryzykuje możliwości jej utraty przez nie dość wydajną pracę! Proste prawda? Przy okazji więc firma redukuje koszty rekrutacji – rotacji bowiem praktycznie nie ma.
Psychologowie organizacji, którzy oceniali rozwiązanie „niekończących się wakacji” uważają, że przy niektórych osobowościach, efekt będzie wręcz odwrotny – spadek ilości urlopów. Dlaczego? Otóż osoby z tendencjami do pracoholizmu, poprzez brak jasno wytyczonych granic urlopu (konieczności wzięcia w ciągu roku określonej liczby dni), mogą nie brać urlopu nigdy, czując się w obowiązku bycia zawsze na zawołanie firmy.
Oczywiście, nie zawsze taki sposób zarządzania urlopami będzie możliwy – pracownicy sklepów, gastronomii czy fabryk, nie mogliby brać sobie urlopu dowolnie, efektywność ich pracy zależy bowiem od ich obecności w zakładzie pracy (podobnie jak na wszystkich stanowiskach związanych z obsługą klienta) – dla całej rzeszy pracowników biurowych nie ma jednak przeciwwskazań.
Jak myślicie – z czego wynika to, że w Polsce takie zasady pracy są praktycznie nie do pomyślenia?
Czy polscy przedsiębiorcy na tyle nie ufają swoim pracownikom, że uważają, że jedyną metodą wzbudzania efektywności jest bacik i pełna kontrola tego co robi pracownik? Czy też to my – pracownicy – nie nadajemy się do takiego systemu, bo od razu zaczęlibyśmy go wykorzystywać? Czy po prostu chodzi o to, że nie nauczeni pracy w systemie zadaniowym i pracownicy i pracodawcy uważają, że praca może odbywać się tylko przy biurku firmowym od 8.00 do 16.00?
Czy wolelibyście mieć taką swobodę, jaką mają pracownicy firmy oferującej nielimitowane urlopy, czy jednak wolicie stabilne i pewne 26 dni płatnego urlopu?
P.S. Jeśli pracujesz w firmie, która oferuje nielimitowane wakacje, konieczne nam o tym napisz!