Kłamstwo rekrutacyjne zakończone wyrokiem więzienia
To, że kandydatom zdarza się kłamać w CV nie jest żadną nowością. Niektórzy kandydaci uważają wręcz, że bez naciągania prawdy i naginania faktów, szans na pracę nie mają – są też i tacy, którzy kłamią jak z nut. Do tej pory, za okłamanie pracodawcy groziło co najwyżej zwolnienie z pracy. W Wielkiej Brytanii pojawił się jednak precedens – kara więzienia za kłamstwo.
Dzięki wyrokowi sądu z Plymouth, każdy kandydat do pracy, który zdecyduje się skłamać na rekrutacji lub też sfałszować dokumenty wymagane przez pracodawcę w procesie rekrutacji zastanowi się dwa razy. Faktem jest, że ukarana Rhiannon MacKay nałgała na całego!
Rhiannon zatrudniona była na stanowisku pracownika biurowego w publicznej służbie zdrowia. Aby dostać pracę, sfałszowała wyniki matury, do której nie przystąpiła, podrobiła referencje z marynarki wojennej w której służyła i zaprezentowała fałszywe świadectwo odejścia ze służby.
Prawdopodobnie, oszustwa nie wyszły na jaw, gdyby nie fakt iż Rhiannon nie sprawdzała się w pracy, co wzbudziło podejrzenia pracodawców. W efekcie jej dokumenty sprawdzono, a gdy okazało się że jest oszustką, skierowano sprawę do sądu. Prawo brytyjskie przewiduje za podawanie fałszywych danych na temat własnej osoby, karę pozbawienia wolności do lat 10. Rhiannon dostała tylko pół roku. Czy jest to na tyle duży wyrok, by powstrzymać innych kandydatów od kłamania w CV?
W Polsce, sytuacji pozbawienia wolności za oszustwo na rekrutacji jeszcze nie było. Jak myślicie – czy gdybyśmy karali nieprawdę w CV więzieniem, mniejsza ilość kandydatów zdecydowałaby się kłamać?