Gdzie króluje pracoholizm?
Wczoraj był dzień pracoholika. Czyli osoby, która bez swojej pracy nie potrafi żyć. Bycie pracoholikiem – wbrew powszechnej opinii – wcale nie jest pożądanym objawem w zachowaniu pracownika. Przede wszystkim dlatego, że pracoholik często jest w swojej pracy mniej efektywny niż osoba, która spędza w pracy ustawowe 8 godzin. A które kraje mają największy odsetek pracoholików?
Reuters i Ipsos Global przebadali ponad 13.000 osób w krajach z całego świata sprawdzając, w którym kraju pracownicy są najmniej skłonni do tego, by brać wolne. Na który kraj stawiacie?
Na pierwszym miejscu znalazła się oczywiście Japonia – pracownicy wykorzystują tam zaledwie 33% przysługujących im dni urlopowych. Średnio, pracuje się tam 1714 godzin rocznie.
Na drugim miejscu mamy Australię – zaledwie 47% pracowników wykorzystuje wszystkie święta i dni wolne, pracując 1690 godzin rocznie
W Południowej Afryce, która jest na 3 miejscu pod względem ilości pracoholików tylko 47% pracowników wykorzystuje wszystkie dni wolne, a mają do dyspozycji 21 dni płatnego urlopu i 12 świąt ustawowych.
Na kolejnych miejscach znalazły się Korea Południowa, USA, Kanada, Brazylia, Indie, Szwecja i Chiny.
Polska – według rankingu znalazła się na 11 miejscu – jak wynika ze statystyk Business Insider pracujemy średnio 1966 godzin rocznie. I tylko 66% z nas wykorzystuje urlop w całości. (teoretycznie, gdyby każdy z nas wykorzystywał pełnie przysługującego mu urlopu, w 2012 roku, powinniśmy przepracować 2016 godzin. Odliczając od tego 26 dni urlopu, zostaje nam 1808 godzin – pracujemy zatem o 158 godzin więcej – nie wykorzystując urlopu bądź i tak pracując w czasie jego trwania.
A czy wy uważacie się za pracoholików?