Częstotliwość korzystania z telefonów skorelowana z bezrobociem
Informacje o aktualnym poziomie bezrobocia jakie publikują media, nie są danymi „bieżącymi” – zawsze są nieco opóźnione względem stanu faktycznego. Zanim bowiem dane dotyczące poziomu zatrudnienia zostaną zebrane musi minąć przynajmniej miesiąc. Naukowcy znaleźli jednak sposób na to, jak badać poziom zatrudnienia w czasie rzeczywistym. Wystarczy obserwować jak udzie korzystają z komórek.
W artykule opublikowanym w Journal of the Royal Society Interface pojawiła się teza, że wystarczy agregować dane z masztów komórkowych, by niemalże w czasie rzeczywistym wiedzieć, czy poziom bezrobocia wzrósł czy zmalał. I wcale nie trzeba do tego podsłuchiwać cudzych rozmów – wystarczy śledzić ich ilość i zasięg. Okazuje się bowiem, że zwolnieni, dzwonią z inną częstotliwością niż pracujący.
Z badań przeprowadzonych na MIT i wykorzystujących dane z Europy wynika, że w miesiącach po zwolnieniu statystyczny człowiek wykorzystuje telefon do rozmów o 51% rzadziej niż pracujący. Dodatkowo osoby tuż po zwolnieniu, dzwonią 5% mniej do osób z tego samego miasta niż dzwoniły przed zwolnieniem.
Naukowcy uważają, że obserwowanie poziomu rozmów w danym regionie oraz zbieranie danych porównujących poszczególne miesiące użytkowania telefonów przez ludzi może pomóc w określeniu o około 2-4 tygodnie wcześniej niż jest to możliwe obecnie tego, jak wygląda rynek pracy pod względem bezrobocia.
Dla nas – pracowników – ta informacja jest mniej istotna niż zaobserwowany przez badaczy fakt tego, że w sytuacji zwolnienia, przestajemy kontaktować się ze światem tak intensywnie i zaczynamy się wycofywać. Niestety to najgorsze co możemy zrobić! Unikanie kontaktów nie pozwoli nam otrzymać interesującej oferty pracy i dodatkowo spowoduje że nasz nastrój ulegnie dodatkowo pogorszeniu.
źródło:eurekalert.org