Chcesz zasiłek? To pracuj społecznie!
Zaledwie kilka dni temu pisałam o Brytyjskim programie aktywizacji bezrobotnych, który niejako zmusza osoby bez pracy do podjęcia bezpłatnej pracy. Okazuje się, że nie tylko Wielka Brytania próbuje walczyć z bezrobociem nakazując pracę – podobny pomysł mają Czesi, choć przynajmniej służy on dobru publicznemu, a nie korporacjom.
Dwa miesiące zasiłku dla bezrobotnego bez zobowiązań, a następnie konieczność odpracowania 20 godzin tygodniowo w ramach pracy społecznej proponują od Nowego Roku Czesi swoim bezrobotnym. W marcu można się zatem spodziewać masowych ucieczek z bezrobocia.
Zasady są proste- chcesz zasiłek? To pracuj – sprzątaj ulice, odśnieżaj, zbieraj psie kupki. Pracować ma każdy – jeśli tylko chce mieć zasiłek. Niezależnie od tego jakie ma wykształcenie czy ile ma lat.
Co na to nasi południowi sąsiedzi? Większość jest przeciwna zmianom. Buntują się zwłaszcza osoby z wyższym wykształceniem, dla których zamiatanie ulic ma być upokarzające i poniżające. W efekcie osoby te będą się wyrejestrowywać z Urzędu Pracy (i tym samym zmniejszą nie tylko oficjalną stopę bezrobocia, ale również odciążą budżet).
Co o tym sądzicie? Moim zdaniem pomysł jest niezły. O ile w Wielkiej Brytanii rzeczywiście przesadzono – na bezrobotnych zarabiać bowiem miały korporacje, o tyle w Czechach układ jest prosty – nie chcesz pracować? Nie masz kasy. A że dostępne prace to zamiatanie ulic? No cóż, ktoś to musi robić, a podobno żadna praca nie hańbi. I choć może sprzątanie po pieskach nie jest przyjemne, to na pewno pożyteczne. Poza tym, praca w wymiarze 20 godzin tygodniowo nie przeszkodzi w szukaniu pracy (w końcu nawet osoby pracujące na cały etat są w stanie pracę zmieniać, prawda?), a na pewno nie pozwoli pracować na czarno, co zredukuje liczbę tych, którzy siedząc w szarej strefie okradają swoich współobywateli biorąc zasiłek.
W Polsce próbowano wprowadzić podobne rozwiązania w niektórych gminach – na przykład osoby z długami komunalnymi miały odpracowywać swój dług. Mimo iż zadłużonych jest wielu, do pracy nie garnie się wiele osób…