Będzie mniej pracy w gastronomii
Praca w gastronomii daje etat (lub przynajmniej pieniądze, bo etaty w tej branży to rzadkość) nie tylko kelnerom, barmanom i kucharzom. To również etaty managerów baru, osób do sprzątania oraz przedstawicieli handlowych dedykowanych rynkowi HoReCa. O pracę w tej branży będzie coraz trudniej, a płace będą coraz niższe. Gastronomia bowiem cienko przędzie.
Przez ostatnie 5 lat, wg GUS zamknęło się 20.000 lokali gastronomicznych. 66% restauratorów, którzy wzięli udział w badaniu Rynek „HoReCa w Polsce 2011” rok 2010 oceniło jako gorszy w branży niż 2009. W 70% pubów i barów spadły dochody. 1/5 restauratorów uważa też, że sytuacja w kolejnych latach się nie poprawi. Sporo restauratorów z nadzieją czeka na 2012 rok.
Jak gorsza sytuacja w branży HoReCa przekłada się na pracę w branży? Otóż mniejsze przychody restauratorów oznaczają więcej:
- sytuacji braku jakichkolwiek umów o pracę lub umów cywilnoprawnych
- zmniejszenie wysokości wynagrodzenia dla pracowników
- zmniejszenie ilości personelu dodatkowego (managerowie baru, specjaliści ds. promocji)
- preferowanie osób studiujących, które posiadają ZUS
- oszczędności na bezpieczeństwie pracy (zbyt długie zmiany , niezgodne z kodeksem pracy)
- preferowanie osób młodych, o niższych oczekiwaniach finansowych
Dla osób, które związały się z gastronomią lub dorywczo dorabiają do stypendium nadeszły trudne czasy. Paradoksalnie, o ile zarabiająca 8 zł na godzinę kelnerka może pójść do konkurencji i wypitą kawą podtrzymać biznes, o tyle zwolniona kelnerka nigdzie już nie pójdzie – zatem trudno spodziewać się, że przy obniżaniu wynagrodzeń i zwalnianiu sytuacja się poprawi. Zwłaszcza,że inne branże wcale nie radzą sobie świetnie.