Z grypa pod ramię do pracy
„Szefie, leżę w łóżku z grypą.” „Daj jej stówkę i natychmiast do pracy!”. Ten neico przerobiony żart można by uznać za realna sytuację – w końcu, jak wynika z badań firmy Bayer, większość z nas bez problemu przychodzi do pracy z grypą.
W trakcie ostatniego przeziębienia / grypy – zaledwie 15% pracowników zdecydowało się na pójście na L4. Reszta przychodziła do pracy (zarażając współpracowników i klientów). Z badań Tabcin „Grypa w pracy” wynika, że 87% pracowników pracuje mimo grypy. (2% pracowników wprawdzie do pracy nie przychodzi, ale i tak pracują – zdalnie).
O ile zdalna praca w trakcie grypy jest jeszcze jako takim rozwiązaniem – bo przynajmniej nie zwiększa ryzyka zarażenia pozostałych pracowników (choć nie pozwala efektywnie walczyć z grypą), o tyle przychodzenie z chorobą do pracy niestety owocuje zwiększeniem rażenia zarazków.
A jak radzimy sobie z chorobą pracując? Badania Bayera wykazują, że większość z nas leczy się lekami OTC – czyli suplementami dostępnymi bez recepty. Wprawdzie są one dobre przy pierwszych objawach grypy, ale w późniejszych stadiach już nie pomagają – za to przechodzona i niewyleczona grypa może skończyć się powikłaniami i sprawić, że wylądujemy nawet na „ojomie” – czy tego na pewno chcecie?