CSR po japońsku
Co kraj to obyczaj. Czy gdyby wasz pracodawca prosił was o to byście ścieli włosy – nawet jeśli chodziłoby o słuszną sprawę – to czy zgodzilibyście się na taki krok? W Japonii to działa. 2700 osób w jednakowych fryzurach na życzenie pracodawcy.
Po co ścinać włosy i jaka ideologię da się pod takie działanie podciągnąć? Otóż japońska firma Maeda Corporation wpadła na zaskakujący pomysł w ramach swoich działań społecznej odpowiedzialności biznesu. Jak pewnie wiecie, po tsunami w marcu, Japonia cierpi na problemy energetyczne, które wynikają ze zniszczenia elektrowni. Rząd zachęca więc do redukcji zużycia prądu, a firma Maeda znalazła nawet praktycznie rozwiązanie – każdy z pracowników dostał propozycję ścięcia włosów tak, by nowa fryzura wymagała jak najmniej wody do mycia oraz suszenie jej suszarką było jak najszybsze – a co za tym idzie, energia elektryczna zaoszczędzona.
Opracowano dwa rodzaje fryzur – jedna, męska – krótkie włosy na całej głowie, oraz damska – typu bob z przedłużonymi boczkami – również dość krótka. Każdy pracownik dostał voucher na bezpłatne ścięcie włosów – o ile oczywiście zdecyduje się na ta jedną „ekonomiczną” fryzurę.
Oczywiście nie ma obowiązku ścinania włosów w ten sposób, ale jest to „mile widziane”. Chizuru Inoue – rzecznik prasowy firmy twierdzi, że na razie nie ma danych, ilu z 2700 pracowników zdecydowało się na nową fryzurę, ale mówi, że zainteresowanie jest spore.
Czy jesteście to sobie w stanie wyobrazić? 2700 osób w identycznie ściętych włosach? Pachnie Orwellem, prawda? Tak swoją drogą, ciekawe dlaczego nie zaproponowano golenia głów na 3 mm – wtedy nie trzeba ich wcale suszyć a i mycie nie zużywa zanadto wody…
źródło:employeebenefit.co.uk