Różne formy dojazdu do pracy – plusy i minusy
Niewielu z nas ma to szczęście, by pracować w pobliżu swojego miejsca zamieszkania. Większość z nas dojeżdża do pracy, a niektórzy spędzają w dojazdach nawet ponad godzinę. Jaki środek transportu do pracy wybrać i jakie są ich plusy i minusy?
Tramwaj / autobus
W ten sposób do pracy dojeżdża połowa Polaków (badanie Euro RSCG). Komunikacja miejska jest zdecydowanie jedną z tańszych opcji dojazdów. Bilet miesięczny kosztuje w zależności od regionu kraju (i sposobu rozwiązania kwestii biletów przez gminę) od 40 do 100 zł. Jest to też w miarę pewny środek transportu – niezależny od pogody czy wypadków losowych (typu awaria samochodu). Dojazd środkami komunikacji miejskiej pozwala też (na niezbyt zatłoczonych liniach) na poranną lekturę gazety czy książki. Niestety ma też kilka minusów:
- tłok w godzinach szczytu
- upał latem, chłodno zimą
- nie sprzyja aktywności fizycznej
Samochód
Samochodem dojeżdża co trzeci Polak. Plusy dojazdu samochodem to:
- niezależność (jedziemy kiedy chcemy)
- wygoda (nie mokniemy kiedy pada, nie przejmujemy się bagażem)
- sprawność (można dojechać tam, gdzie nie ma bezpośredniego połączenia komunikacją miejską)
Minusy jednak również są liczne:
- korki na drogach wydłużają czas dojazdu i stresują
- koszty benzyny przekładają się na wysokie koszty tej formy dojazdu do pracy
- zanieczyszczanie środowiska (każdy kolejny samochód, to kolejne emisje CO2)
- brak aktywności fizycznej
- konieczność stałego napięcia uwagi (nie poczytamy książki, ale możemy posłuchać audio book’a)
Carpooling
Inną, słabo znaną w Polsce metodą dojazdu do pracy jest carpooling, czyli zrzutka kilku osób na benzynę do jednego samochodu. W ten sposób korzystamy w 3-4 osoby z jednego pojazdu. Kierowca może być jeden, bądź można wymieniać się między sobą (w tym tygodniu dojeżdżamy moim, w przyszłym Twoim). Ta metoda zmniejsza zanieczyszczenie środowiska, a gdybyśmy korzystali z niej bardziej globalnie, to zmniejszyłyby się również korki. W USA są na niektórych trasach specjalnie wydzielone pasy dla carpoolowców, by promować tą metodę – dzięki temu, osoby wspólnie korzystające z samochodów dojeżdżają do pracy szybciej.
Spacer
Spacer jest aktywną formą pokonywania odległości między pracą a domem. Niestety ma rację bytu jedynie tam, gdzie odległości od domu do pracy nie jest większa niż 30 minut piechotą. Większa odległość nieco męczy i po jakimś czasie, spacerowicz decyduje się na to, by jednak podjechać tych kilka przystanków autobusem.
Jeśli jednak mieszkamy do 2-3 km od zakładu pracy, warto rozważyć opcję spacerów. Nie tylko pozwalają one zażyć nieco ruchu i dbać o linię, ale również budzą z rana i pozwalają odciąć się od pracy po południu. Spacer jest poza tym najtańszą formą dojazdu do pracy. Nic nas nie kosztuje!
Rower
Miłośników roweru nie trzeba zachęcać do tego, by na rowerze jeździli również do pracy. Nawet większa odległość, nie stanowi w przypadku roweru problemu. Niestety, niewiele firm jest przygotowana do tego, by na rowerze dojeżdżać do pracy – nie ma miejsca w którym można rower pozostawić bezpiecznie i nie ma pryszniców, pod którymi można się przed pracą orzeźwić. Na rowerze nie dojedziemy też zimą lub w czasie wielkiego deszczu. Plusy jazdy na rowerze to zaś:
- omijanie korków i szybsze osiągnięcie celu podróży
- aktywność fizyczna (dbanie o formę)
- niskie koszty dojazdu do pracy
Hulajnoga / rolki
Wprawdzie zdarza się to rzadko, ale są osoby, które do pracy dojeżdżają w alternatywny sposób – za pomocą hulajnogi lub na rolkach. Oczywiście, aby w ten sposób dojeżdżać do pracy, muszą zaistnieć odpowiednie warunki (trasa do pracy) i nie jest to metoda na każdą pogodę – zawsze jednak jest to odrobina ruchu więcej, którego przy codziennej pracy – zwłaszcza biurowej – mocno nam brakuje.
Rozważając sposób dotarcia do pracy, trzeba oczywiście wziąć pod uwagę wygodę, ale warto też zwrócić uwagę na metody, które pozwolą nam choć odrobinę zwiększyć aktywność fizyczną. Kwestie oszczędności i kosztów dojazdu do pracy również warto rozważyć -zwłaszcza przy zmianie pracy. Przy większych odległościach może się bowiem okazać, że po zmianie pracy dla wyższej pensji na pracę położoną dalej, pół naszej podwyżki zjadają dojazdy.