Bez przerwy na dymka w pracy
Vladimir Szpidla, unijny komisarz ds. społecznych i zatrudnienia, chce wprowadzić całkowity zakaz palenia w miejscu pracy, obejmujący całą EU. Jeśli mu się uda, żaden pracownik nie będzie mógł zrobić sobie przerwy na dymka w pracy. Skończą się dodatkowe przerwy, ploteczki, a pracownikom działów HR wyschnie źródełko informacji. Uchwała, ma objąć nie tylko biura, ale również restauracje i puby – głównie ze względu na troskę o zdrowie barmanów i kelnerów, którzy cały dzień zmuszani są do biernego palenia.
Wszystkich palaczy, powyższa informacja, prawdopodobnie przeraziła. Teraz bowiem, palaczom, którzy nie mogą być dyskryminowaniu w miejscu pracy, przynależy wydzielone miejsce do palenia i choć ustawowo pracodawca nie ma obowiązku pozwalać pracownikowi na dodatkową przerwę na papierosa, to zwykle palacz i tak ma nieco więcej okazji do opuszczenia stanowiska pracy niż osoba niepaląca, która ma tylko przerwę śniadaniową. Tym dłuższe są zresztą przerwy i częstsze im więcej pali sam szef.
Osoby niepalące często podnoszą tą kwestię jako zarzut wobec palaczy – w końcu w skali roku, palacz który codziennie dodatkowo spędza 5-6 minut na papierosie – ma 3 dni robocze wolnego więcej !
Wprowadzenie zakazu palenia w barach i restauracjach, w trosce o zdrowie personelu, jest z jednej strony rzeczywiście korzystne. Z drugiej, może zaowocować zwolnieniami (wynikającymi ze zmniejszonego ruchu i obniżonej sprzedaży w tych miejscach). Poza tym, spora ilość barmanów i kelnerów to osoby palące – dla nich będzie to więc dodatkowe obciążenie. Część klientów będzie jednak zachwycona – dużo osób skarży się bowiem na zadymienie lokali gastronomicznych.
Podsumowując – wprowadzenie zakazu palenia jest sprawą złożoną – zwłaszcza w Polsce, w której więcej osób przyznaje się do palenia niż w Anglii czy we Włoszech.