Dziecko w pudełku, dla bezdzietnych pracowników
„Szefie, wyjdę dziś wcześniej, bo opiekunka nie da rady zabrać małej z przedszkola”, „Przepraszam za spóźnienie, mieliśmy z Kubusiem mają katastrofę w przedszkolu i nie dałam rady wcześniej przyjść” – każdy z Was słyszał podobne wymówki od współpracowników którzy posiadają dzieci, już nie raz. Ci, którzy dzieci nie mają, nie mogą zasłaniać fobią szkolną, wylaną na ziemię kaszką czy kolką niemowlaka, spóźnień do pracy czy wcześniejszych wyjść. Dla bezdzietnych pracowników, specjalne traktowanie rodziców, to jawna niesprawiedliwość. Dlatego jedna z firm wprowadziła na rynek „dziecko w pudełku” – aby wyrównać bezdzietnym pracownikom możliwości spóźnień i wcześniejszych wyjść.
Biurowe dziecko („The Office Kid” – za niecałe 20$) – tak nazywa się bowiem zestaw, to niewielkie pudełko, w którym znaleźć można: zdjęcie przedszkolaka w ramce, odręczny, prawdziwy rysunek dziecka, który można zawiesić sobie w swoim boksie, aby uwiarygodnić swoją historię, oraz zestaw wymówek, których może użyć właściciel biurowego dziecka, które dopasowane są do rasy, wieku i płci dziecka. Te trzy cechy można też sobie wybrać, zamawiając zestaw.
Za dodatkowe 5-10 $ można jeszcze bardziej podtrzymać nasze kłamstewko i dokupić zdjęcie dzieciaka na boisku sportowym, „prawdziwe” zaświadczenie lekarskie o chorobie dziecka i dodatkowy rysunek odręczny.
W Polsce, podobne okłamywanie pracodawcy miałoby mniejsze szanse – wypełniając arkusz osobowy w firmie wpisujemy ilość dzieci, czego w USA się nie robi. Na współpracowników z boksów, taka metoda powinna jednak zadziałać. Jak uważacie?