Nie lubisz kolegi z pracy? Zrób dla niego coś miłego
Przebywanie przez 8 godzin dziennie w towarzystwie osoby, której nie darzymy sympatią może być naprawdę trudne. Dlatego warto spróbować polubić (choć trochę) każdego w biurze. Może pomóc nam w tym prosty trick zwany efektem wyświadczonej przysługi bądź efektem Benjamina Franklina.
Efekt ten polega na tym, że jeśli zrobimy dla kogoś kogo nie lubimy coś miłego bezinteresownie, to automatycznie zmienia się nasza postawa wobec tej osoby na bardziej przyjazną. Dlaczego tak się dzieje? Otóż psychologicznie dążymy do spójności. Jeśli kogoś nie lubimy, dość naturalne jest unikanie takiej osoby, I na pewno nie chcemy wyświadczać takiej osobie żadnych przysług. Jeśli zatem zdarzy się tak, że przysługa zostanie wyświadczona, to sami sobie tłumaczymy, że zrobiliśmy to, bo tę osobę lubimy.
Efekt ten zwany jest również efektem Franklina, bo prezydent USA jeszcze przed wyborami dość przewrotnie wykorzystał ją by … zostać polubionym. Poprosił swojego konkurenta, który ewidentnie nie darzył go sympatią, o pożyczenie książki. Odmówić nie wypadało, zatem książka została Franklinowi wypożyczona. By później poradzić sobie z dysonansem (czyli zachować spójność wewnętrzną), konkurent Franklina zaczął patrzeć nań przychylnym okiem.
Możesz zatem wykorzystywać tę metodę również w tę stronę – prosząc kogoś o drobną przysługę, najlepiej taką, by była w miarę bezinteresowna i nie wymuszona. Dzięki temu z nieprzyjaźnie nastawionej ci osoby możesz, wzorem Franklina, zrobić przyjaciela.