Pracownik zmęczony dojazdami do pracy, zbudował sobie samolot
Długie dojazdy do pracy to coś, czego szczerze nie cierpimy. Trudno się dziwić – marnujemy w ten sposób cenny czas. Odległość biura od domu staje się coraz ważniejszym kryterium wyboru pracy. Zamiast jednak szukać pracy bliżej, można postąpić jak Frantisek Hadrava z Czech, który zmęczony dojazdami zbudował sobie… samolot.
Prawdę mówiąc, Frantisek wcale do pracy nie miał aż tak znowu daleko – zaledwie 14 minut samochodem. Ale i tak dojazd za bardzo go męczył. Dlatego postanowił zbudować sobie samolot. Budowa modelu Mini Max zajęła mu dwa lata. Jest to amerykański projekt ultralekkiego samolotu, który można nabyć w zestawie do samodzielnego złożenia w cenie nieco powyżej 6.000 $ (teammini-max.com). Teraz – kiedy tylko pogoda na to pozwala, Czech do pracy lata zamiast jeździć, oszczędzając w ten sposób 7 minut w jedną stronę. Może i nie dużo, ale za to jaka frajda przylatywać do pracy. Aby było jeszcze bardziej zabawnie, pracownik parkuje na … biurowym parkingu.