Budzik, który razi prądem
Jeśli jesteś z tych wyjątkowo odpornych, których nawet syrena strażacka nie jest w stanie postawić rano na nogi, to zdecydowanie powinieneś spróbować budzika o sugestywnej nazwie Shock Clock.
Shock Clock to mały zegarek naręczny o wielkiej mocy. Postawi na nogi największego śpiocha, jeśli zwykły alarm i wibracje nie dadzą rady. Twórca zegarka – Maneesh Sethi – opiera się na teorii warunkowania Pawłowa. Uważa, że za pomocą impulsów elektrycznych jest w stanie wywołać trwałą zmianę nawyków. W przypadku zegarka Schock Clock chodzi o nawyk wstawania o zadanej porze.
Zegarek (a w zasadzie bransoletka) najpierw zaczyna wibrować i włącza się alarm. Jeśli to nie pomoże, wysyła impuls elektryczny i robi to tak długo, aż się obudzisz. Zdaniem Maneesha, mózg po kilku dniach przyzwyczai się do wibracji i antycypując nieprzyjemny szok elektryczny, pozwoli Ci w pełni obudzić się, zanim dojdzie do rażenia prądem. Według Maneesha powinno dojść do tego, że zadana godzina zostanie niejako wbudowana w nasz wewnętrzny zegar i każdego dnia będziemy budzić się o porze, którą wybraliśmy. Zegarek będzie dostępny od sierpnia za 200 USD.
No dobrze, ale co z weekendami?