6 rzeczy na które należy uważać, podejmując sezonową prace w gastronomii
W większych, bardziej turystycznych miastach i miejscowościach nadal poszukuje się osób do pracy w gastronomii. Stanowiska kelnerek, barmanów czy pomocy kuchennych najczęściej dostępne są dla studentów – można ich zatrudnić na umowę zlecenie bez odprowadzania składek ZUS. Decydując się na pracę w gastronomii warto uważać na kilka kwestii – by nie okazało się, że nie tylko nie zarobiliśmy, ale nawet dopłaciliśmy do pracy.
1.Brak umowy = brak wypłaty
Wielu przedsiębiorców w branży gastronomicznej próbuje uniknąć opodatkowania i składek i zatrudnia pracowników na czarno, bez jakiejkolwiek umowy. Pomijając już to, że zgadzając się na taką formę „zatrudnienia” pracownik również popełnia przestępstwo, to warto zwrócić tu uwagę na to, że bez umowy pracownik może w ogóle nie zobaczyć wypłaty. Nie ma przecież żadnego dowodu (poza świadkami), że pracował. Pracodawcy, którzy w ten sposób chcą oszukać pracownika najczęściej zakładają, że za utraconą tygodniówkę pracownik nie będzie chciał robić sobie kłopotu z PIP czy Urzędem Skarbowym – zwłaszcza że sam zgodził się na pracę na czarno.
2.Praca tylko za napiwki
Niektórzy pracodawcy zatrudniają pracowników bez podstawy – opierając ich zarobek jedynie o napiwki. Ma to dla pracownika sens jedynie wtedy, kiedy napiwki rzeczywiście są wysokie. W Polsce jednak kultura napiwków jest słaba i trudno spodziewać się rzeczywiście 10% wartości rachunku przy każdym zamówieniu. Poza tym, taka forma współpracy dodatkowo uzależnia pensje pracownika od pogody (w brzydki dzień, mniejszy ruch daje mniejsza szanse na zarobek, a w pracy i tak trzeba być). Kwotom napiwków, które podaje szef lub manager nie ufaj – tu prawdziwą informację zdobędziesz jedynie od osób, któe faktycznie w danej restauracji pracują. nie opieraj się też na tym, jakie napiwki dostaje się w pubie czy restauracji obok – różnice mogą być znaczące (inna klientela).
3.Bezpłatny dzień próbny
Kolejnym oszustwem na jakie narażone są osoby chcące zatrudnić się w gastronomi są słynne dni próbne – przyjmuje się pracownika na cały dzień, bez wynagrodzenia, po to, by na koniec dnia mu podziękować, a na kolejny przyjąć następną osobę. W ten sposób – o ile tylko pracodawcy wystarczy chętnych, może pół sezonu nie płacić nikomu. Na próbne dni warto się zgadzać, ale zawsze za wynagrodzeniem.
4.Inne kwoty na umowie
Poza pracą bez umowy, pracodawcom zdarza się obchodzić prawo w ten sposób, że na umowie wpisują inną kwotę (niższą), a pracownikom obiecują “dopłatę” do tego wynagrodzenia pod stołem. Takie działanie nie tylko jest wykroczeniem skarbowym (również dla pracownika), ale przede wszystkim z perspektywy pracownika nie daje mu żadnej gwarancji, że zarobi jakiekolwiek pieniądze (powyżej tych, z umowy).
5.Koszty noclegu
Przy pracy w turystycznych miejscowościach, pracodawcy często oferują pracownikom dodatkowo nocleg. Koszty tego noclegu ponosi pracownik (najczęściej jest mu odliczany od pensji). Jeśli interesuje cię tego typu praca, to po pierwsze dowiedz się jaką kwotę pracodawca będzie za nocleg odliczał (zdarzają się tacy, którzy kwaterują pracowników w namiotach o koszcie wyższym niż wynajęcie domku campingowego), oraz czy koszt tego noclegu jest ujęty w umowie (jeśli nie jest, może okazać się, że będzie wyższy niż się umawiałeś z pracodawcą).
6.Kara od Urzędu Skarbowego za brak paragonu.
Jeśli chcesz zatrudnić się jako barman lub kelner i będziesz mieć kontakt z kasą fiskalną, musisz uważać na to, by nie popełniać błędów i nie spieszyć się zanadto przy obsłudze klientów nawet przy dużym ruchu. Urząd Skarbowy przeprowadza kontrole i jeśli zdarzy ci się nie nabić paragonu za butelkę wody lub się pomylisz i zamiast wody nabijesz sok (nawet o tej samej wartości), możesz dostać mandat w wysokości kilkuset złotych. Mandat jest imienny i nikt nie pyta czy masz umowę o pracę, czy ktokolwiek przeszkolił cię w obsłudze kasy fiskalnej lub jak wysokie są Twoje zarobki. Jeden mandat może sprawić, że cały tydzień będziesz pracować na jego odrobienie.