Świadka Jehowy chętnie zatrudnię!
Zaledwie wczoraj pisaliśmy o dyskryminacji pracowników ze względu na wyniki w teście IQ – jak widać jednak, pracodawcy w Polsce nic nie robią sobie z art.11.KP Tym razem do czynienia mamy z dyskryminacją na tle religijnym. Otóż w Łodzi, w sklepie odzieżowym Occasion prowadzona jest rekrutacja na pracowników. Kryteria, poza standardowymi obejmują jeszcze jeden obszar – wiarę. Do pracy zachęcani są bowiem Świadkowie Jehowy.
Zainteresowanie pracownikami z tej grupy wyznaniowej nie jest jednak przejawem nepotyzmu, lecz chęcią pozyskania pracownika szczerego, uczciwego i entuzjastycznego (a przy okazji nie palącego). W firmie był już bowiem jeden Świadek, sprawdził się, kierownictwo uznało więc, że zatrudnienie kolejnej osoby o podobnych zasadach moralnych będzie najlepszym rozwiązaniem. (Teoretycznie zresztą tak jest, gorzej, że ugłaśniać tego, że zatrudniamy tylko katolików, tylko ateistów, lub nie zatrudniamy wyznawców voo-doo – w Polsce nie można. Pracodawca lepiej zrobiłby, gdyby udał się z ogłoszeniem o pracę bezpośrednio do zboru.)
Niefrasobliwość osoby rekrutującej i fakt iż sprawą zainteresowały się media, może zaowocować pozwem sądowym, o ile tylko znajdzie się jakiś chcący zarobić (zarówno w sklepie jak i na sądowym odszkodowaniu) katolik, mormon, buddysta a nawet ateista. W Polsce nie wolno dyskryminować osób ze względu na przekonania religijne, a choć Joanna Michalak, dyrektor zarządzająca spółki, twierdzi że chodzi o selekcję a nie dyskryminację z dużą dozą prawdopodobieństwa można założyć, że sprawa dla kandydata o pracę jest wygrana.