Depresja w biurze? Może to przez szefa?
Stany obniżenia nastroju i gorszego samopoczucia w pracy, które mogą zamienić się w stany depresyjne i pozwolić na rozwinięcie się choroby, mogą być wywołane tym, jak jesteśmy traktowani przez swojego przełożonego.
Duńscy naukowcy zajęli się tematem depresji w miejscu pracy, czyli sytuacją, w której stan obniżenia nastroju wywoływany jest głównie w miejscu pracy i przez czynniki z pracą związane. Chcieli zbadać przede wszystkim to, czy nadmierne obciążenie pracą może zaowocować wypaleniem i depresją. Okazało się, że o ile jest to jedna z przyczyn wypalenia, o tyle na depresję wpływu nie ma. Za to może pomóc w jej rozwijaniu się to, jak traktuje nas nasz szef.
Głównie chodzi tu o poczucie sprawiedliwości w pracy – jeśli jej nie ma (czyli mamy poczucie, że nasz przełożony traktuje część pracowników inaczej niż pozostałych), to stopniowo podupadamy na samopoczuciu. Jeśli do tego dołoży się czynnik tego, że szef nasz kompletnie nie liczy się z naszym zdaniem, nie darzy nas zaufaniem, jest podejrzliwy i bywa w stosunku do nas złośliwy, to depresja w pracy jest niemalże murowana.
Na możliwość pojawienia się depresji związanej z miejscem pracy wpływ ma również brak komunikacji między pracownikami, rak decyzyjności przełożonych oraz niski poziom transparetności działań przełożonego. Jeśli takie sytuacje macie w obecnej pracy, to proponujemy szukać jak najszybciej nowego miejsca realizacji zawodowych potrzeb.