Zmiana miejsca siedzenia w biurze poprawia komunikację?

Czy to gdzie siedzisz w biurze ma wpływ na to, z kim się komunikujesz  w pracy oraz z kim nawiązujesz znajomości? Zdecydowanie tak – badania wykazują, że o ile na rozmowy z osobami siedzącymi najbliżej nas przeznaczamy 40-60% czasu całości rozmów w pracy o tyle , szansa na na to, by pracownik rozmawiał z osobą, która siedzi dwa rzędy od niego spadają do 5-10%. Nawet jeśli pracownicy realizują wspólny projekt. Może zatem rozwiązaniem na lepszą integrację i przekazywanie wiedzy jest po prostu zmiana miejsc na których siedzą pracownicy?

Taki pomysł zaczęła realizować MODCo Media – agencja reklamowa z Nowego Jorku. W ciągu kilku lat trzy razy zmieniała ustawienie krzeseł i rozlokowanie pracowników. Co dzięki temu osiągnięto? Przede wszystkim pracownicy zaczęli lepiej uczyć się od siebie nawzajem. Niejako przez osmozę po prostu podpatrując pracę i słuchając rozmów telefonicznych osób z innych działów. Dla jednego działu w MODCo Media zakończyło się to zresztą nie najlepiej – kiedy posadzono osoby zajmujące się zakupem mediów obok księgowych, ci pierwsi dość szybko przyswoili sobie podstawy księgowości i w efekcie zaczęli część zadań wykonywać za księgowe a firma mogła tym samym zredukować zatrudnienie w dziale, bo aż taka ilość pracowników okazała się zbędna. Firma zaoszczędziła pieniądze, choć kilka osób straciło pracę. Osoby zajmujące się zakupem mediów zyskały jednak nowe kompetencje.

W firmie HubSpot Inc., która zajmuje się tworzeniem oprogramowania istnieje zasada zmiany miejsca siedzenia o trzy miesiące. Daje to pracownikom możliwości kontaktu z innymi pracownikami oraz zmiany perspektywy. Pracownicy więcej ze sobą rozmawiają i szybciej się uczą.

Częsta zmiana miejsc siedzących sprawdza się jednak jedynie w mniejszych firmach – przy organizacji liczącej kilkuset pracowników logistyka przedsięwzięcia jest tak duża, że wprowadza więcej chaosu niż pożytku.

A jak jest u was – czy macie wpływ na to gdzie i jak siedzicie? Czy też wszystkim zarządza kierownik i nie słucha waszych opinii?