Oszustwa rekrutacyjne przybierają na sile
We wrześniu pisałam o nieuczciwych pośrednikach pracy, którzy w zamian za obietnice zalezienia zatrudnienia, pobierają od bezrobotnych opłaty – nierzadko w dużej wysokości. W Gliwicach i okolicy objawił się nowy oszust rekrutacyjny, a jako że go jeszcze nie złapali, miejmy się na baczności.
Metoda działania oszusta jest dość podobna, z tym, że oszukani płacą nie tyle za znalezienie pracy, ile za możliwość udziału w przeszkoleniu, którego wymaga de facto nie istniejąca firma. Od oszukanych bezrobotnych, mężczyzna który oferował pracę przy dekoracji wnętrz, pobierał 100 zł zaliczki na poczet szkolenia. Oczywiście, po otrzymaniu funduszy, znikał bez śladu.
Sfrustrowani bezrobotni tracą niekiedy instynkt i czujność i chcąc pracować nie zauważają sygnałów ostrzegawczych ofert pracy, które tak naprawdę są tylko sposobem na zarobkowanie oszusta.
Znaki szczególne oszukańczych ofert:
- Jakikolwiek brak wymagać odnośnie kandydatów
- Obietnica szybkich i wysokich zarobków
- Praca oferowana niemalże „od zaraz”
- Spotkanie rekrutacyjne realizowane „na mieście”, szybko, bez rzeczywistego wypytywania kandydata o kompetencje
- Konieczność uiszczenia opłaty (za rekrutację, szkolenia, materiały do pracy)
Jeśli oferta spełnia większość powyższych kryteriów, prawie na pewno jest po prostu oszustwem.