„Happy hours” z pracownikami. Kochasz czy nienawidzisz?

„Happy hours” to anglojęzyczna nazwa na te godziny które spędzamy z naszymi kolegami z firmy po pracy – w luźniejszych warunkach, bez krawatów, przy piwie czy przy bilardzie. W Polsce nie mamy odpowiedniego terminu („impreza pracownicza” brzmi nieco zbyt górnolotnie), ale imprezy na które przychodzą koledzy z pracy, a także takie do których nieco dokłada się szef (nie tylko obecnością ale też finansowo) są całkiem popularne. I coraz częstsze.

Serwis CareerBuilder przeprowadził wśród pracowników sondaż na temat powodów oraz częstotliwości uczestniczenia w „imprezkach pracowniczych”. Pod uwagę brano zarówno te oficjalne imprezy („szef zarządził”) jak i te spontaniczne („chodźcie dziś na piwo po pracy”) Sprawdźmy, czy jesteśmy podobni do naszych zachodnich kolegów?

Imprezy pracownicze mogą mieć też swoją „ciemną stronę”:

Czy w waszej firmie istnieje (istniała) taka tradycja? Czy lubicie imprezy pracownicze? Dlaczego tak lub dlaczego nie?

źródło:cnn.com