Pakiety medyczne dobrem luksusowym?

Nowelizacja ustawy o VAT zagraża pakietom medycznym, które w ramach bonusów dodatkowych wielu pracodawców (głównie dużych firm), oferuje swoim pracownikom. Od 1 lutego – jak podaje Rzeczpospolita, może pojawić się 23% stawka VAT na pakiety – w efekcie o 23% wzrośnie ich cena. Taka podwyżka może nie spodobać się pracodawcy.

Pracodawcy, którzy będą zmuszeni zapłacić wyższe stawki za pakiety medyczne, mogą po prostu zrezygnować z ich wykupu dla pracowników i znaleźć inny sposób na to, by zmotywować i zadbać o swoich pracowników. Sposób, który nie będzie – jak pakiety medyczne – rodził tylu problemów.

Pakiety medyczne pod rozwagę pracodawców weszły jeszcze w maju 2010 roku, kiedy to pojawił się wyrok NSA uznający pakiety za dodatkowy przychód pracownika, od którego należy zapłacić podatek. Według NSA to, że pracownik mógłby skorzystać z możliwości jakie daje pracodawca, czyli mógłby pójść do lekarza gdyby chciał, jest zyskiem pracownika (niezależnie czy rzeczywiście pracownik do tego lekarza potupta). W myśl takiej interpretacji, proponuję wprowadzić nowy podatek – dla każdego pracownika, który ma miłą i nie stresująca pracę. Dlaczego? Bo przecież  mogłaby to być praca stresująca, a w efekcie rujnująca zdrowie – a skoro mamy prace, która zdrowia nie rujnuje, to tym samym nie jesteśmy narażeni na konieczność leczenia się ,a co za tym idzie, mamy korzyść finansową rozumianą jako „możliwość” dokonania oszczędności na usługach medycznych. Paradoksalne i idiotyczne? I owszem, ale chyba bym się nie zdziwiła gdyby podobnie brzmiące ustalenia rzeczywiście wprowadzono.

W myśl nowelizacji ustawy o VAT  bez 23% podatku pozostaną m.in. usługi, które służą profilaktyce, ratowaniu i poprawie zdrowia, świadczone przez zakłady opieki zdrowotnej oraz lekarzy, pielęgniarki, dentystów. Być może więc zamiast tradycyjnych pakietów medycznych, do jakich przyzwyczaili nas pracodawcy, część pracowników otrzyma pakiet na usługi nieobjęte podatkiem VAT i w ten sposób, nadal oferując opiekę zdrowotną (w określonej jej formie), pracodawca będzie dbał o pracownika. W sposób tradycyjny – czyli poprzez leczenie pracownika, dbać o niego może się już nie opłacać.

I u mamy kolejny paradoks nowych ustaleń – zakładamy, że pracownik, który ma wykupione dodatkowe świadczenia medyczne, szybciej i sprawniej jest w stanie dostać się do lekarza, a co za tym idzie szybciej rozpocząć prawidłowe leczenie swojej choroby, prawda? W efekcie krócej przebywa na zwolnieniu lekarskim i jest bardziej produktywny w pracy. Krótsze zwolnienie to zaś oszczędność dla ZUS, a większa efektywność pracy – większy przychód firmy (i większy podatek zapłacony przez pracodawcę). W naszym kraju znacznie częściej myśli się jednak nie o przyszłości i nie o tym, co można zyskać w dłuższej perspektywie, lecz o korzyściach doraźnych – nałożenie podatku VAT na pakiety medyczne, wraz z wiosennymi ustaleniami dotyczącymi pakietu jako przychodu pracownika (i konieczności opodatkowania tego dodatkowego zysku) może wprawdzie zaowocować rezygnacją firm ze stosowania pakietów medycznych jako motywatorów, będą one bowiem zbyt kosztowne w stosunku do zysków związanych ze zwiększeniem wydajności pracy i zmniejszenia rotacji, ale za to budżet zyska kilka milionów z podatku . A to, że będzie to zysk malejący równie szybko, jak szybko z pakietów rezygnować będą pracodawcy, nie ma znaczenia – liczy się to, że kasa będzie teraz! Pomińmy już ten fakt, że korzystający z prywatnego pakietu medycznego pracownik, odciąża podstawową opiekę medyczną – do lekarza idzie bowiem tylko raz. Dzięki temu, wszyscy Ci którzy nie posiadają pakietów medycznych, mogą w szybszym czasie dostać się do lekarza (nie jest może mocno odczuwalne, ale zawsze to potencjalne 1,5 mln chorych w przychodni mniej).

Czy wy macie wykupione ubezpieczenie medyczne przez pracodawcę? Jak bardzo byłoby wam szkoda tego przywileju, gdyby go Wam zabrano?