360 km za pracą na piechotę – to się nazywa motywacja
Albo się chce pracować i dla znalezienia pracy zrobi się wiele, albo się nie chce i ciągle znajduje się wymówki, by pracy nie mieć – takie przynajmniej można mieć wrażenia, po poznaniu historii Jing’a Weiquan’a, który piechotą przemierzył 360 km, by znaleźć pracę.
21 latek, wyruszył ze swojej miejscowości Chengdu z kilkoma setkami yuanów (szalona kwota to nie jest) i wizją dotarcia do miasta Hangzhou, w którym chciał znaleźć pracę. Do miasta dotarł, ale pracy nie było i stracił też pieniądze. Niewiele myśląc, wyruszył dalej, bo po 7 dniach dotrzeć do Chongqing – miasta w którym wreszcie mu się poszczęściło a które oddalone jest od jego miasta o 360 km. Całość drogi, kandydat przebył piechotą i żywił się głównie owocami, które znajdował przy drodze.
Na szczęście sława zmotywowanego do pracy piechura wyprzedziła go (dzięki informacji na Twitterze) i po dotarciu na miejsce, czekało już na niego około 30 ofert pracy od pracodawców zachwyconych poziomem motywacji. Jing wybrał pracę w firmie IT.
No i kto z was zdecydowałby się na taką pieszą wędrówkę? Powiedzmy z Rzeszowa do Wrocławia?
źródło:recruiter.co.uk