Magister, ale bez studiów
Być może taki scenariusz będzie już niedługo możliwy. Jak donosi Gazeta Wyborcza, jeśli planowane zmiany które przygotowuje Resort Nauki przejdą, będzie można w poczet koniecznych do uzyskania absolutorium punktów ECTS zaliczyć doświadczenie zawodowe. W ten sposób będzie można uniknąć nawet połowy przedmiotów i nie studiując (a raczej studiując mniej) zdobyć tytuł naukowy.
Taka możliwość miałaby być dostępna dla osób, które ukończyły 25 lat i chcą studiować. By nie musiały przechodzić całej „gehenny z zajęciami”, osoby takie mogłyby wykorzystać swoje doświadczenie zawodowe, by zdobyć upragniony tytuł.
Warunkiem byłoby tu doświadczenie w tym obszarze, w którym student chce się kształcić. Pięć lat doświadczenia miałoby zaowocować zwolnieniem z połowy przedmiotów. W przypadku posiadania już tytułu licencjata, wystarczyłyby trzy lata doświadczenia, a dla osoby, która już jednego magistra posiada – nawet dwa (wtedy jeśli chce mieć magistra z tego, w czym pracuje a doświadczenie zawodowe ma odmienne od pierwotnego wykształcenia).
Takie rozwiązanie miałoby umożliwić podnoszenie kwalifikacji i studiowanie również osobom pracującym i ułatwiłoby dostęp do wiedzy. Czy jednak nie jest to po prostu sposób na to, by zachęcić ludzi do tego by wydawali pieniądze na uczelnię w obliczu niżu demograficznego i spadku ilości studentów? Jeśli nie trzeba uczestniczyć w połowie zajęć, to i wiedza w ten sposób zdobywana jest okrojona. Z drugiej strony doświadczenie zawodowe uczy więcej niż sucha teoria – czy zatem taka osoba i tak nie ma wyższych kompetencji niż pięcioletni magister bez doświadczenia? Tak czy siak, nie mogę oprzeć się wrażeniu, że wraz z tym zapisem, dyplomy naukowe jeszcze bardziej stracą na znaczeniu – a jak wy uważacie?
źródło:dlastudenta.pl