Najgorsze miejsca na telefoniczną rozmowę rekrutacyjną

Telefoniczna rozmowa rekrutacyjna prowadzona w trakcie korzystania z toalety? Takie rzeczy rzeczywiście się zdarzają! I nie trudno się domyśleć, że nie wróżą sukcesu kandydatowi do pracy.

Coraz więcej rekruterów decyduje się na to, by pierwszą rozmowę rekrutacyjną z kandydatem przeprowadzić w formie wywiadu telefonicznego. Taka forma rozmowy jest o tyle korzystna, że pozwala zaoszczędzić czas zarówno rekruterowi, jak i kandydatowi, który – jeśli nie przejdzie wywiadu telefonicznego – nie musi przynajmniej jechać na spotkanie przez pół miasta. Aby nie spalić telefonicznej rozmowy rekrutacyjnej, ważne jest miejsce w którym przeprowadzamy rozmowę – najlepiej spokojne i ciche. Niektórzy kandydaci wykazują się jednak brakiem instynktu i potrafią rozmawiać z rekruterem w bardzo niekomfortowych miejscach czy sytuacjach. Oto kilka najbardziej kuriozalnych sytuacji, zebranych przez serwis Post Office HomePhone podczas ankietowania 700 rekruterów:

Mi zdarzyło się kiedyś prowadzić rozmowę z kandydatem, który nie chcąc by jego szef dowiedział się o szukaniu przez niego pracy, schował się w toalecie pracowniczej i mówił szeptem oraz monosylabami, bojąc się, że usłyszy go ktoś z kabiny obok. A czy Wam zdarzało się rozmawiać z rekruterem w dziwnych miejscach?

źródło:recruitmenttoday.com