Mów mi Krzysiek – czyli przechodzenie na Ty na rozmowie kwalifikacyjnej

Sytuacja taka nie zdarza się często, ale… zdarza się. Kandydat po przyjściu na rozmowę kwalifikacyjną i przywitaniu się z rekruterem, proponuje mu aby „przeszli na Ty„. Czy to dobry krok?

Proponowanie rekruterowi lub szefowi który rekrutuje pracownika przejścia na Ty zdarza się w trzech przypadkach:

Zgodnie z savoir vivre, „przejście na Ty” proponowane jest przez osobę znajdującą się na wyższym stanowisku służbowym osobie będącej na niższym stanowisku, przez osobę starszą, osobie młodszej oraz przez kobietę – mężczyźnie. W sytuacji więc, kiedy kandydat mężczyzna, proponuje przejście na ty szefowej (czy nawet rekruterowi) do tego wszystkiego jeszcze starszej od niego, to wykazuje się rudymentarnym brakiem znajomości zasad dobrego wychowania (a jeśli kandyduje przy okazji na stanowisko związane z obsługa klienta i kontaktem z klientami) to nie wróży to najlepiej.

Oczywiście, jeśli to szef (nawet potencjalny) proponuje przejście na Ty, sytuacja wygląda zgoła inaczej. O ile tylko nie ma między wami dużej różnicy wieku (na korzyść znacznie młodszego szefa), to odrzucenie propozycji mogłoby zostać przez pracodawcę potraktowane jako nietakt.

Podsumowując – będąc w procesie rekrutacyjnym, niezależnie od tego jak dobrze rozmawia nam się z szefem czy rekrut erem, jak bardzo mili jesteśmy dla siebie w kontakcie mailowym i jak bardzo zbliżeni wiekowo, będąc kandydatem lepiej powstrzymać się przed propozycjami mówienia sobie po imieniu. Jeśli dostaniesz pracę, przyjdzie na to czas. Jeśli jej nie dostaniesz, sprawa i tak będzie mało istotna. A to czy jesteś z pracodawcą cz rekrut erem przed wynikiem rozmowy „na TY” i tak nie będzie miało większego znaczenia dla wyniku procesu rekrutacji. A przynajmniej nie powinno, jeśli mówimy o profesjonalnym podejściu do tematu.