Chcesz pracować jako hamburger? W Madrycie już nie możesz
Każdy z nas nie raz widział na ulicy postacie poprzebierane za hamburgera, puszkę Coli, czy kufel piwa. Taka forma reklamy okazuje się dość skuteczna, a co najważniejsza- dla pracodawcy jest bardzo tania. Wystarczy bowiem zapłacić pracownikowi, który jest żywym rusztowaniem dla reklamy, kilka złotych na godzinę. W porównaniu do reklamy bilboardowej jest to znacznie mniej kosztowne, a żywa kanapka bardziej przyciąga wzrok potencjalnego klienta niż jej drukowana reklama na plakacie.
Władze Madrytu uchwaliły jednak, że bycie żywą reklamą uwłacza godności człowieka i zakazały w mieście stosowania tej formy reklamy. Za wynajęcie pracownika, który ma być nosicielem standu reklamowego grozi grzywna nawet do 3 tys. Euro. Od tej pory, w stolicy Hiszpanii nie uświadczymy już przebierańców.
Dekret wymierzony jest jednak głównie nie w kanapki, a żywe reklamy sklepów jubilerskich, które reklamowały się poprzez osoby noszące tablice z napisem „Kupię złoto”.
W Polsce na razie nadal można robić karierę jako „promotor fast foodu”. Można też za pomocą zawieszonej u szyi tablicy z napisem „Szukam zatrudnienia” spróbować znaleźć pracę ( i tak w porównaniu do innych niestandardowych metod, ta jest dość łagodna).
źródło: PAP