O wynagrodzeniu w ogłoszeniach

Szukając pracy, część kandydatów już z ogłoszenia chciałaby wiedzieć, jakiego wynagrodzenia może się spodziewać. Pracodawcy są jednak niechętni takim praktykom, uważając, że doprowadzą do wzrostu oczekiwań finansowych oraz utraty przewagi konkurencyjnej.

Z punktu widzenia kandydatów ujawnienie proponowanych zarobków jest niemal zawsze korzyścią. Z punktu widzenia pracodawców sytuacja wygląda inaczej. Podają szereg różnych argumentów, by jednak zarobków nie ujawniać, nawet w formie widełek płacowych. Jeśli jednak poddać to zagadnienie chłodnej analizie, dla pracodawców takie rozwiązanie także może okazać się na rękę.

Korzyści dla pracodawców

– zminimalizowanie ryzyka, że osoba, która bierze udział w procesie rekrutacji, w ostatnim etapie zrezygnuje ze względu na niezadowalającą propozycję wynagrodzenia;

– dotarcie do kandydatów o wyższych kwalifikacjach, którzy będąc zatrudnionymi nie poszukują aktywnie pracy, ale mogliby tak zrobić ze względu na atrakcyjniejszą propozycję ogłoszeniodawcy;

– ograniczenie frustracji kandydatów, którzy zdecydowali się wziąć udział w procesie rekrutacji, a następnie dowiedzieli się, że zarobki są niskie. Z tym wiąże się jeszcze jedno ryzyko pracodawców – niemal zachęcają kandydatów do wystawiania negatywnych opinii, co negatywnie wpływa na politykę wizerunkową firmy;

– demitologizacja „najlepiej płacących” – dla tych pracodawców, którzy nie są w płacowej czołówce, ujawnienie proponowanych wynagrodzeń może zmienić ich postrzeganie. Okaże się, że firma dotychczas uważana za „świetnie płacącą” wcale nie płaci aż tak dobrze. Ma trzy – cztery silnie opłacane stanowiska i całą masę wakatów, na których zarobki są przeciętne.

Wady dla pracodawców

– zwiększenie liczby kandydatów, którzy nie spełniają kryteriów kwalifikacji, ale przesyłają aplikację skuszeni wysokością zarobków (wydłużenie czasu rekrutacji);

– zwiększenie ryzyka przejęcia pracowników przez konkurencję, która opierając się na danych z ogłoszenia wie, ile zaproponować, by oferta była finansowo atrakcyjna dla kandydata;

– sugerowanie konkurencji kondycji finansowej firmy – z reguły (choć nie zawsze), firma bardziej zamożna płaci więcej niż ta, która jest na dorobku;

– w przypadku podawania widełek płacowych zwiększenie liczby kandydatów, których oczekiwania będą w górnych granicach podawanego rozrzutu wynagrodzenia (nawet mimo braku kompetencji).

Z punktu widzenia pracownika nasuwa się jeszcze jeden minus umieszczania informacji o wynagrodzeniu w ogłoszeniu – fałszywe rekrutacje, czyli wykorzystanie rekrutacji do quasi-reklamy. Umieszczenie informacji o wysokich zarobkach sugeruje bowiem świetną kondycję finansową firmy, co może być traktowane jako przewaga konkurencyjna. Trzeba więc założyć, że firmy mogłyby uruchamiać kampanie rekrutacyjne tylko po to, by stworzyć wizerunek firmy zamożnej, a w rzeczywistości nie rekrutować.

Obopólne korzyści

Argumentem przemawiającym do obu stron może być większa przejrzystość wynagrodzeń. Obecnie różne serwisy, prowadząc badania nad wynagrodzeniami w danej branży, podają je do publicznej wiadomości w formie raportów. Pod takim raportem są dziesiątki komentarzy od sfrustrowanych internautów, którzy poddają wątpliwość niektóre dane. To denerwuje również pracodawców, którzy wiedzą, że na tego typu raportach kandydaci opierają swoje oczekiwania finansowe. Ujawnienie zarobków w ogłoszeniu zaowocować mogłoby opieraniem oczekiwań o własne kompetencje i to, co firma oferuje.