Niska efektywność pracy – co to znaczy?

niskie kwalifikacjeWiele raportów rynku pracy mówi o tym, że w Polsce mamy jedną z najniższych efektywności pracy w Europie. Średnia unijna to jakieś 32 Euro za godzinę. Polska – 10 euro. Co tak naprawdę oznacza „efektywność pracy”? I czy to, że w Polsce jest niższa znaczy, że po prosu się obijamy? Niekoniecznie!

Dla wielu osób sformułowanie „niska efektywność pracy” kojarz się z tym, że Polak się w pracy obija i stąd ta niska efektywność. Jak to! Przecież pracujemy dłużej niż inne narody, bierzemy mniej chorobowego (choć więcej świętujemy) i generalnie wszyscy na świecie twierdzą, że jesteśmy pracowici. Skąd zatem edna z najniższych efektywności pracy? Czy to nie paradoks?

Otóż niestety nie. Niska efektywność pracy Polaków wcale nie wynika z tego, że pracujemy mało albo leniwie, ale z tego, że:

Wyjaśnijmy to po kolei:

Brak know – how – jak pracować

W firmie A, przyjmując pracownika do pracy robi się mu tygodniowe szkolenie z obługi programu. Po tym szkoleniu (czyli tygodniu „zmarnowanym”, bo pracownik nie pracuje tylko się uczy i jeszcze ktoś inny poświęca mu czas), pracownik obsługuje system na tyle sprawnie by „załatwiać” 500 spraw w tydzień. W firmie B, nie marnuje się czasu na szkolenie pracownika. Pozwala się mu nauczyć systemu samemu. W efekcie, w pierwszym tygodniu pracy, pracownik robi 100 spraw, z czego 50 źle zatem zajmuje czas innemu pracownikowi. W drugim robi już 150 bezbłędnie. W trzecim 300, a w czwartym 400. DO 500 nie dochodzi, bo ponieważ uczył się sam, pewne funkcjonalności programu pozostały dla niego na zawsze zagadką. W efekcie, pracownik z firmy A w pierwszym miesiącu pracy załatwi 1500 spraw a w kolejnych 2000. Pracownik B w pierwszym miesiącu zrobił 900 spraw a w kolejnych będzie robił 1600 – ale zdaniem jego pracodawcy jest to lepszy system niż w firmie A, bo przecież „nie zmarnował pierwszego tygodnia”.

phone-1052023_640

Brak sprzętu do pracy

Handlowiec w firmie w Niemczech jest w stanie odwiedzić 20 punktów w podberlińskich miejscowościach – bo ma dobre drogi i brak korków. Handlowiec w Polsce tylko 10  – bo pół dnia stoi w korku i musi przemieszczać się dwa razy wolniej.

calculating-machine-370777_640

Za niskie zarobki

Bilet do kina w Polsce i w Hiszpanii kosztuje tyle samo. Tyle, że w Polsce na ten bilet pracujemy 3 godziny a Hiszpanie jedną. W efekcie chodzimy do kina rzadziej i kupujących bilety jest mniej. Zamiast 3 osób w kasach kina wystarczy jedna, która i tak sprzedaje ich mniej niż kasjerka w Hiszpanii. W efekcie kasjerka w Polsce wypracuje mniejszy przychód niż kasjerka w Hiszpanii.

rp_nizsze-zarobki.jpg

Niska efektywność pracy nie oznacza, że siedzimy na Facebooku. Nawet bardzo się starając, bez odpowiednich inwestycji nie jesteśmy w stanie globalnie podnieść efektywności naszej pracy – co w kontekście zależności wynagrodzenia od efektywności jest nieco smutne i problematyczne.