Rozpraszacze nie pozwalają nam pracować

Ile czasu w ciągu 8 godzin poświęcacie pracy? Szefowie chcieliby, by było to pełne 8 godzin. Tymczasem efektywnej pracy jest w ciągu dnia godzina, może dwie. Dlaczego tak mało? Nie dlatego, że jesteśmy leniwi lub spędzamy czas na Facebook, ale dlatego, że w pracy po prostu niezwykle trudno się skupić.

Jason Fried, współzałożyciel firmy 37 signals, w swojej prezentacji wygłoszonej na TED Talk zauważa, że siedząc w biurze praktycznie non stop jesteśmy  rozpraszani – a to manager zapyta jak nam idzie, a to trzeba iść na jakieś zebranie, a to znów kolega poprosi o przekazanie jakiejś informacji. W efekcie, przez większość czasu nie możemy skupić się na tym co robimy, a kiedy już się nam to uda, ktoś nas na pewno z tego stanu szybko wytrąci a my będziemy musieli poświęcić znacznie więcej czasu na to, by powrócić do zadania. Przez to rozpraszanie, nie pracujemy efektywnie przez cały dostępny czas a  jedynie jego część.

To rozpraszanie powoduje też zmniejszenie naszego zadowolenia z pracy – mamy bowiem coraz częściej poczucie (a raczej tym częściej im bardziej jesteśmy rozpraszani), że w ciągu całego dnia nie udało się nam zrobić nic sensownego. Pracujemy niby 8 godzin, nagle jest 17.00 a my orientujemy się, że … nie jesteśmy w stanie powiedzieć, co udało się nam w ciągu dnia załatwić.  Przekłada się to na poczucie bezsensu pracy i w efekcie spada nasze poczucie satysfakcji.

Czy można coś z tym zrobić? Fried nie ma jednoznacznej odpowiedzi – jeśli mamy managera, który kocha zebrania (największe rozpraszacze), to trudno jest zmienić tę sytuację – nie można przecież managerowi odmówić udziału w spotkaniu.  Friend doradza jednak wprowadzenie jednego popołudnia w pracy, w czasie którego zasadą dla wszystkich pracowników byłoby nieodzywanie się do siebie. Każdy pracuje w ciszy i spokoju, a jeśli chcemy o coś zapytać to wysyłamy maila lub pytamy przez komunikator, a nie dzwonimy i przeszkadzamy w pracy. Fried wprowadził taki system w swojej firmie – początkowo na jedno czwartkowe popołudnie w miesiącu Szybko okazało się, że praca stała się bardziej efektywna, a pracownicy zadowoleni z rozwiązania, bo wreszcie mogli pokończyć zaległe zadania. Teraz „milczące czwartki” są standardem w jego firmie – może sprawdzą się również w Twojej?